W wywiadzie opublikowanym w dodatku do „Rzeczpospolitej” - Plus Minus, Sipowicz tłumaczy, że był oburzony, jak funkcjonariusze policji zachowali się po znalezieniu marihuany i słynnym już skandalu. Kora próbowała tłumaczyć, że zamówiona przesyłka z „trawką” adresowana była na jej psa Ramonkę - proces warunkowo umorzono, a piosenkarka przez dwa lata nie może zostać przyłapana na posiadaniu marihuany.
Partner Kory, Kamil Sipowicz przyznaje, że nie spodziewał się czegoś takiego po Donaldzie Tuski i przekonuje, że premier w młodości sam palił „trawkę”.
- Donald Tusk palił marihuanę, a jego pokój w akademiku znany był z tego, że chłopaki mieli najlepszą trawę w mieście! On doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że to żadna trucizna – przekonuje Kamil Sipowicz.