Do absurdów wygadywanych przez Lecha Wałęsa można byłoby się przyzwyczaić, ale były prezydent wciąż potrafi zadziwiać. Jeśli istnieje możliwość odbierania Pokojowej Nagrody Nobla, to człowiek nawołujący do strzelania do innych ludzi powinien znaleźć się na czele listy do weryfikacji. A tak właśnie Wałęsa zachował się w reakcji na informacje o wydarzeniach w Gdyni:
"Powinny być narysowane trzy linie. Jedna linia – słuchajcie: dotąd można, a dalej nie wolno wchodzić, ale się za to nie obrywa. Następna linia – uważaj, bo będziesz rozliczony, ponieważ cię filmujemy. I trzecia linia – jak tam wejdziesz, to musisz dostać po nosie, ze strzelaniem włącznie".
Słowa Wałęsy z sarkazmem podsumował Krzysztof Wyszkowski, legendarny działacz „Solidarności”, który napisał na Twitterze:
Wałęsa ostrzega: „jak tam wejdziesz, to musisz dostać po nosie, ze strzelaniem włącznie”. A sam wszedł na komendę w 70. i nic mu nie zrobili.

K. Wyszkowski skomentował dzisiaj także słowa ministra Sienkiewicza, który podczas dzisiejszej konferencji prasowej popisał się nieprawdopodobnym populizmem, mówiąc o "socjalizowaniu zdziczałych kibiców":
