Podziel się swoim 1,5% podatku na wsparcie mediów Strefy Wolnego Słowa. Dziękujemy za solidarność! Dowiedz się więcej »

Speckomisja stała się farsą - mówi poseł Marek Opioła

Komisja ds. służb specjalnych zajmowała się wyłącznie tym, co działo się po katastrofie smoleńskiej. Tymczasem bardzo ważne wątki dotyczą roli wywiadu przed 10 kwietnia 2010 r. Podjęcie tych wątków od trzech lat skutecznie blokuje większość koalicyjn

Zbyszek Kaczmarek
Komisja ds. służb specjalnych zajmowała się wyłącznie tym, co działo się po katastrofie smoleńskiej. Tymczasem bardzo ważne wątki dotyczą roli wywiadu przed 10 kwietnia 2010 r. Podjęcie tych wątków od trzech lat skutecznie blokuje większość koalicyjna w składzie komisji. Można już otwarcie mówić o „koalicji strachu” - z Markiem Opiołą, przewodniczącym sejmowej komisji ds. służb specjalnych, rozmawia Katarzyna Pawlak, "Gazeta Polska Codziennie".
 
Podczas ostatniego posiedzenia drugim wiceprzewodniczącym speckomisji został Zbigniew Sosnowski z PSL-u. Po co trzeci członek prezydium w tak stosunkowo małej, bo raptem dziewięcioosobowej komisji?
Platforma Obywatelska stwierdziła, że czas najwyższy, aby odzyskać pełną kontrolę nad tym gremium.

Przecież i tak koalicja ma ostatecznie większość. Jest czterech polityków z Platformy, jeden z PSL-u, a z PiS-u tylko dwóch...
Tak, ale to przewodniczący do tej pory - kiedy prezydium składało się z przewodniczącego i wiceprzewodniczącego z PO - miał decydujący głos, ustalał porządek obrad. Od początku jednak byłem niewygodny, ponieważ nie chciałem wykonywać poleceń koalicji rządzącej. W tym momencie speckomisja staje się farsą. PO i PSL mają całkowitą kontrolę, ponieważ są wspierane przez pozostałe partie. Jedyną opozycją jest Prawo i Sprawiedliwość.

PO wysunęło propozycję utworzenia stanowiska drugiego wiceprzewodniczącego na początku maja, równolegle z wpisaniem przez Pana do porządku obrad wątku o ochronie kontrwywiadowczej Tu-154M. Zbieżność dat?
Nie. Kiedy zgłosiłem ten temat, najpierw kilkakrotnie przesuwali termin obrad. Ostatecznie wśród PO i pozostałych partii uformowała się „koalicja strachu”, która definitywnie wykreśliła temat tupolewa.

Jak politycy PO i PSL-u to argumentowali?
Nie argumentowali. Co więcej, domagali się, abym to ja uzasadnił, dlaczego warto poświęcić temu tematowi posiedzenie i dlaczego notorycznie wracam do sprawy, skoro nie pojawiły się żadne nowe okoliczności. A kwestia nadzoru Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego nad tupolewem bynajmniej nie jest wydumanym problemem PiS-u. Do dziś w internecie można obejrzeć nagranie wyemitowane przez jedną z rosyjskich telewizji, która pokazała wycieczkę turystów przechadzających się po pokładzie rządowego Tu-154M 101, kiedy ten był remontowany w Samarze. Wiele kontrowersji budzi też głośna sprawa przetargu na remont, który w niejasnych wciąż okolicznościach wygrała spółka związana z Władimirem Putinem, a której podwykonawca chwalił się wygraniem kontraktu jeszcze przed ogłoszeniem postępowania przetargowego. Do dziś nie wiadomo, kto odpowiada za to, że nie skontrolowano blisko tony sprzętu zainstalowanego w samolocie na dzień przed katastrofą. I przede wszystkim nie wiadomo, kogo zapytać, dlaczego tego nie zrobiono. Szef MSW mówi, że winna jest SKW. MON zrzuca winę na podległe pod MSW Biuro Ochrony Rządu. To tylko część niejasności, a szefowie wywiadu od trzech lat nie byli przepytywani w tej sprawie. Niestety, koalicja boi się rozmowy merytorycznej, ale to wskazuje jednoznacznie, że coś jest na rzeczy. Komisja do spraw służb tak naprawdę zajęła się wyłącznie tym, co działo się po katastrofie. Jakiekolwiek wnioski czy merytoryczne pytania dotyczące bezpieczeństwa, ochrony albo sygnałów przed 10 kwietnia zostały całkowicie pominięte.

W zeszły poniedziałek Władimir Putin publicznie nakazał swoim urzędnikom intensyfikację działań między Federalną Służbą Bezpieczeństwa a SKW. W czwartek speckomisja argumentowała niezajęcie się tą sprawą, tłumacząc - za wiceprzewodniczącą Elżbietą Radziszewską (PO): „Nie wiedzieliśmy, że będzie poruszana na posiedzeniu, posłowie się nie przygotowali”. Nie brzmi to poważnie...
Niektórzy członkowie komisji podkreślali nawet, że najpierw należałoby zapytać ministra obrony narodowej, czy w tej kwestii będzie w ogóle przygotowany. To już kuriozum. Komisja, która nadzoruje służby specjalne, i po części więc także ministra, miała go pytać, czy wolno mu zadać pytanie. Niestety, tak wygląda postrzeganie przez niektórych moich kolegów i koleżanki funkcji komisji.

Wywiad ukazał się w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Katarzyna Pawlak
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo