​Pobił demonstranta, czeka na wyrok

Karol C., policjant, który brutalnie pobił Daniela Kloca, uczestnika Marszu Niepodległości w 2011 r., przyznał się do winy nieuzasadnionego i bezprawnego użycia siły oraz poprosił o warunkowe umorzenie sprawy.
 
Wcześniej policjant nie przyznawał się do brutalnej napaści na uczestnika marszu. Po kilku miesiącach zmienił jednak zdanie. Postawienie przed sądem Karola C. było możliwe dzięki internautom, którzy na zamieszczonym w internecie filmie zauważyli, że atakującym Daniela Kloca jest funkcjonariusz policji, który wówczas był ubrany po cywilnemu.
 
W czwartek dobiegł końca proces Karola C., który nadal będzie wykonywał zawód policjanta. Mecenas Nina Tomicka, reprezentująca oskarżyciela posiłkowego Daniela Kloca, stwierdziła, że czyn Karola C. należy traktować jak przestępstwo chuligańskie. Odmienne stanowisko zaprezentowała prokuratura, która orzekła, że funkcjonariusz działał pod wpływem stresu. Dlatego śledczy złożyli wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na rok. O to samo wzniosła też broniąca policjanta Patrycja Herod, która stwierdziła, że jego zachowanie tłumaczy poczucie „wzburzenia" i „osaczenia".
 
Karol C. dziś nie wie, dlaczego z taką furią zaatakował uczestnika marszu. Gdy reporter „Gazety Polskiej Codziennie" zapytał Karola C., dlaczego brutalnie napadł na uczestnika marszu, usłyszał jedynie: – Nie jesteście prokuraturą ani sądem i nie będę udzielał wam żadnej odpowiedzi.
 
Wyrok w jego sprawie zostanie ogłoszony 21 maja.

Zobacz co oskarżony policajnt ma do powiedzenia


 

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie