Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Niesiołowski obraża publiczność na procesie z „Gazetą Polską”

- Brzydzę się wami. Nie chcę nawet na was patrzeć. Wiem, co piszą wasze propagandówki – obrażał publiczność i media zebrane w sądzie poseł PO Stefan Niesiołowski. Wykrzykiwał to przed procesem, który wytoczył „Gazecie Polskiej” za okładkę, na której

Tomasz Adamowicz/Gazeta Polska
- Brzydzę się wami. Nie chcę nawet na was patrzeć. Wiem, co piszą wasze propagandówki – obrażał publiczność i media zebrane w sądzie poseł PO Stefan Niesiołowski. Wykrzykiwał to przed procesem, który wytoczył „Gazecie Polskiej” za okładkę, na której umieszczono go obok hitlerowskiego propagandysty Josepha Goebbelsa. 

Niesiołowski wytoczył wydawcy tygodnika proces o ochronę dóbr osobistych. Przed Sądem Rejonowym dla m.st. Warszawy domaga się 10 tys. zł zadośćuczynienia. Podczas piątkowej rozprawy sędzi Urszuli Dąbrowskiej przeszkadzało kilkanaście osób, które zasiadły na sali w części dla publiczności. Mimo że sala mogła pomieścić znacznie więcej zainteresowanych, sędzia stwierdziła, że trudno jej prowadzić rozprawę w obecności tylu osób. Zapytała posła Niesiołowskiego, czy składa wniosek o wyłączenie jawności procesu. Po upewnieniu się, że poseł tego oczekuje, nakazała opuszczenie sali publiczności i mediom. 

W procesie jako świadek zeznawała dziennikarka Ewa Stankiewicz, którą Niesiołowski w maju ub.r. zaatakował fizycznie i próbował obrazić słowami przed Sejmem. – Stefan Niesiołowski, który stał się symbolem brutalnej walki politycznej, pozwał „Gazetę Polską” za to, że po fizycznym ataku na dziennikarza, a potem uporczywym powtarzaniu w mediach kłamstw na temat tego ataku i konsekwentnym odzieraniu mnie z godności, tygodnik opublikował okładkę z nim w towarzystwie Goebbelsa. To właśnie ten nazistowski propagandysta odzierał ludzi z godności, operując kłamstwem – mówiła dziennikarka Ewa Stankiewicz. – Takiego zachowania nie można skwitować specyfiką posła Niesiołowskiego. On jest agresywny i groźny, bo psuje życie publiczne – mówiła publicystka.

– Mam obawy przed pozwaniem Niesiołowskiego. Nie wierzę polskim sądom. W każdym normalnym kraju sprawę fizycznego ataku miałabym wytoczoną z urzędu, a potem wygraną. A tutaj, mimo że widać na filmie, jak zaatakował mnie fizycznie, a później, powtarzając kłamstwa, obrażał publicznie, mam obawy, by wytoczyć mu sprawę sądową. Jest prawdopodobne, że taki proces w Polsce bym przegrała – mówiła dziennikarka.

Stefan Niesiołowski zwracał uwagę swoim zachowaniem w sądzie. Na sali rozpraw podczas zeznań świadka śmiał się do siebie, pukał się w czoło. – Odejdźcie, odczepcie się – krzyczał na dziennikarzy. – Nie chcę z wami rozmawiać – rzucał. – Pan bredzi, niech pan się leczy – mówił do dziennikarza pytającego go, dlaczego nie chce rozmawiać z mediami niezależnymi, a woli towarzystwo propagandysty czasów PRL w osobie np. Jerzego Urbana.  

Zapytany, czy jako poseł również traktuje tak wyborców, określił wszystkich przybyłych do sądu mianem PiS-owskiego towarzystwa. – Pan trzyma z kłamcami. Pan popiera te kłamstwa smoleńskie – mówił do jednej z osób.

– Nie chcę nawet na was patrzeć. Brzydzę się wami. Podpalacie Polskę. Wiem, co piszą wasze propagandówki. Nie chcę was znać – rzucał w stronę publiczności zgromadzonej w sądzie.

Zobacz na vod.gazetapolska.pl:

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Maciej Marosz
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo