Publikujemy oświadczenia bliskich śp. Anny Walentynowicz
Ciało, które zostało wyjęte z grobu, a które znajduje się na stole sekcyjnym, nie jest ciałem mojej mamy, śp. Anny Walentynowicz, które rozpoznałem w Moskwie
Janusz Walentynowicz
Nie rozpoznałem, aby to było ciało mojej babci.
Piotr Walentynowicz
Joanna i Andrzej Gwiazda, przyjaciele śp. Anny Walentynowicz, od reportera Niezależnej.pl dowiedzieli się, że w grobie na gdańskim cmentarzu pochowane było ciało innej osoby.
- Nic, co powiedziano ze strony rządowej na temat zamachu smoleńskiego, nie okazało się prawdą – mówi nam Andrzej Gwiazda, który z żoną bywał na cmentarzu Srebrzysko i składał kwiaty. Jak się okazuje, na grobie kogoś innego. – To nie jest największym problemem, bo Pan Bóg wiedział, dla kogo zapalamy znicze. Skandalem jest jednak, jak traktowani są Polacy. Nadal jesteśmy uznawani przez Rosjan jak prawiślański kraj, a polski rząd na to się godzi.
Płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, nie chciał komentować oświadczenia Janusza i Piotra Walentynowiczów. W rozmowie z Niezależną.pl przyznał tylko, że nadal będą prowadzone badania pozwalające ustalić kim były osoba, której ciało ekshumowano w Gdańsku.
- Ich wyniki powinny być znane w ciągu siedmiu dni – mówi nam płk Rzepa. Czy są szanse, aby stało się to jeszcze w tym tygodniu? – Na to pytanie teraz nie potrafię odpowiedzieć – dodał.