Zofia Rutkiewicz, nauczycielka Grzegorza w XVII Liceum Ogólnokształcącym im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego, wspominając dni po jego śmierci mówiła o represjach jakie spotykały osoby domagające się ujawnienia prawdy i ukarania winnych zbrodni. - Niemal natychmiast nastąpiły dni, w których zrywano klepsydry z murów szkoły, pobito dozorcę, zerwano flagę państwową, pojawiły się podłe plotki o matce Grzesia i o nim samym. Dlatego trzeba pamiętać o Grzesiu, chłopcu na progu dorosłego życia i o ludziach, który nie stchórzyli. Grześ był moim uczniem, dobrym synem i bratem, dobrym przyjacielem i kolegą, był zakochany i był poetą, któremu pozwolono obdarować nas tylko niewielkim tomikiem wierszy - zaznaczyła Rutkiewicz.
Uroczystego odsłonięcia tablicy dokonali prezydent Warszawy i Leopold Przemyk, ojciec Grzegorza, poświęcenia dokonał ks. infułat Jan Sikorski. Obok upamiętniania wartę honorową zaciągnęli funkcjonariusze Staży Miejskiej, a wieńce przed tablicą złożyli m.in. wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej Maria Dmochowska oraz pełniący obowiązki kierownika Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan S. Ciechanowski.

fot.: Marcin Pegaz/Gazeta Polska
