Jest legendą Krakowa, autorem muzyki do hymnu Solidarności i fotografem, który udokumentował najważniejsze wydarzenia z historii Polski ostatnich dziesięcioleci. Nawet nie domyślamy się, ile historycznych zdjęć krążących po internecie jest jego autorstwa i powstało nierzadko z narażeniem na niebezpieczeństwo.
Jak ocalić zmianę, której poświęciliśmy tak wiele
Fotografował miejsce śmierci Staszka Pyjasa i samospalenia Walentego Badylaka, był w Stoczni Gdańskiej w Sierpniu 1980 r., potajemnie dokumentował z wieży Kościoła Mariackiego bitwy z ZOMO na krakowskim rynku, a potem starcia w Nowej Hucie, w czasie których został postrzelony przez zomowca. Znał biskupa Karola Wojtyłę, fotografował go zanim został papieżem, a potem dokumentował wszystkie pielgrzymki do Polski.
Staszek Markowski mógłby już włazić na pomnik, ale nie chce, woli walczyć o to, o co bił się zawsze. Jakiś czas temu z grupą zwolenników przerwał przedstawienie w Teatrze Starym, a teraz, po dymisji Antoniego Macierewicza wygłosił przemówienie, w którym powiedział to, co myślą tysiące z nas
– mówi o swoim gościu autor programu Piotr Lisiewicz.
I dodaje:
Ale w „Wywiadzie z chuliganem” mówi o wiele więcej o kryzysowym momencie, w którym znalazł się obóz niepodległościowy. Posłowie są z reguły ludźmi krótkowzrocznymi i ograniczonymi, artysta Staszek Markowski widzi i rozumie więcej. Posłuchajmy jego mądrych słów, jeśli chcemy ocalić zmiany w Polsce, dla których tak wiele poświęciliśmy.
O znaczeniu Antoniego Macierewicza Markowski mówi:
Dzięki niemu stawaliśmy się ludźmi wolnymi. Wolność jest dla mnie sprawą chyba najważniejszą. Oczywiście nie ta od „róbta co chceta”, tylko wręcz przeciwnie. Większość Polaków ma tą wolność w sobie, ale musi zderzyć się z jakąś próbą, żeby poczuć smak tej wolności. Macierewicz uderzał w pewną barierę. Istnieje taka absurdalna bariera, mur kłamstwa i pomówień, zgody na niszczenie Polski, normalnych mechanizmów funkcjonowania państwa.
Posłowie PiS się zasiedzieli
Jego zdaniem świetne wyniki sondażowe to jedno, a zalążki kryzysu w obozie niepodległościowym, który trzeba pokonać, to drugie. Ich pojawienia się po dwóch latach rządów nie można lekceważyć.
- Najwspanialszym politykiem na ten czas jest Jarosław Kaczyński. Ale wystraszyłem się, że tak nagle można pomanewrować, taką roszadę zrobić, czysto techniczną, jak pionki. Nikt się nas o nic nie spytał. Chodzi o to, żeby była jakaś więź. Jest mnóstwo stowarzyszeń i ludzi, którzy się angażują dla dobra sprawy, gratis, robią filmy, przygotowują spotkania. Tymczasem pomiędzy nimi a rządem jest jakaś izolacja. Rząd i posłowie się zasiedzieli, my im nie jesteśmy potrzebni. Musi istnieć to przenikanie się z narodem, ze społeczeństwem, zwłaszcza z ludźmi aktywnymi, zaangażowanymi. Jarosławie, nie masz innych!
– apeluje.
Andrzej Duda na rowerze Stanisława Markowskiego
Jako legenda Krakowa Stanisław Markowski wspierał Andrzeja Dudę w kolejnych kampaniach wyborczych. Gdy kandydował on na prezydenta miasta, nakręcił film, na którym Duda, niemal nikomu jeszcze nieznany, jeździł po mieści na rowerze w szaliku.
Ten rower był mój i szalik też był mój. Film kręciłem oczywiście gratis, on był utrzymany w duchu moich krakowskich impresji, myślę, że dodał Andrzejowi Dudzie dużo ciepła
– wspomina.
Nie ukrywa zawodu postawą prezydenta Dudy:
Być może gdyby został prezydentem Krakowa to byłoby bardziej odpowiednie stanowisko. Mam wątpliwości, czy to się da jeszcze naprawić, szkody, które nastąpiły. On musi współtworzyć najważniejsze zmiany w Polsce. Po to żeśmy go wybrali. Nie po to żeby był na tym urzędzie, ale żeby przeobrażał Polskę.