Prześledźmy ostatnie 48 godzin przed uroczystą inauguracją programu cyrkowego „Serce Europy bije dziś w Warszawie”.
1) Po odrzuceniu przez Sejm sprawozdania KRRiTV usunięto związanego z SLD szefa programu 2 (wcześniej SLD odsunięto od TVP Info). Ponieważ związany z SLD członek zarządu telewizji ma tzw. delegację jeszcze tylko na dwa tygodnie, TVP przechodzi całkowicie na ręczne sterowanie Juliusza Brauna. Równoczesna decyzja o odroczeniu wyboru prezesa radiowej Jedynki przesądza wyzerowanie postkomunistów także w Polskim Radiu.
2) Koncern „Polskapresse”, wydawca wielu raczej życzliwych PO gazet regionalnych, współtworzących likwidowany stopniowo projekt „Polska. The Times”, kupił najlepiej się sprzedającą gazetę lokalną, konserwatywny, opozycyjny „Dziennik Polski”, choć na tym samym obszarze wydaje już „Gazetę Krakowską”
3) Grzegorz Hajdarowicz, który niedawno nie miał pieniędzy nie tylko na zakup „Wprost”, ale i na pensje dla pracowników „Przekroju”, kupił za 80 mln zł większościowy pakiet udziałów w „Presspublice”, wydającej „Rzeczpospolitą” i „Uważam Rze”. Zapowiedziano odsprzedanie mu także pozostałego pakietu. Nie jest tajemnicą, że Brytyjczycy, którzy pakiet ten chcieli odkupić, otrzymali od władz warunek usunięcia z „Rz” opozycyjnych publicystów i przekształcenie jej w gazetę ściśle ekonomiczną. Wiadomo też, że sukces „Uważam Rze” wywołał w kręgach szeroko pojętej władzy autentyczną wściekłość.
Do powyższych dodałbym jeszcze dwie wiadomości, które przemknęły cichutko przez portale informacyjne.
4) 29 czerwca ABW zatrzymała Władysława N., byłego pełnomocnika Polskiej Telefonii Cyfrowej, który kilka lat temu oskarżał o nadużycia obecnego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka. Prokuratura nie wszczęła wtedy śledztwa. Dziś stawia Władysławowi N. zarzut fałszowania dokumentacji, zagrożony karą więzienia do lat 5.
5) Ta sama ABW, do której szefa Donald Tusk potwierdził „pełne zaufanie”, zatrzymała też w Krakowie Krzysztofa W. pod zarzutem organizowania przemytu papierosów. Jak podał portal interia.pl, „w jego mieszkaniu znaleziono telefony, adresy oraz nazwiska osób powiązanych ze służbami specjalnymi. Z materiałów tych może wynikać, że współpracował z nimi w ostatnich latach”.
Dziennikarze śledczy pamiętają, że Krzysztof W. sugerował, iż ma dowody na to, że Bronisław Komorowski próbował kupić aneks do raportu o weryfikacji WSI. Sytuacja przypomina opisaną przez Cenckiewicza i Gontarczyka sprawę rzekomego przemytu uranu, którą ówczesny UOP sfingował, by przeszukać mieszkanie byłego esbeka i skonfiskować mu papiery na Wałęsę. Dziś wszyscy byli zbyt zajęci dęciem w trąby „prezydencji”, by poświęcić tym podobieństwom uwagę.