50-letni Amerykanin Craig Hicks został skazany na dożywocie za zamordowanie w lutym 2015 r. w Chapel Hill w Karolinie Północnej trojga muzułmanów, co odbiło się szerokim echem zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na świecie.
Podsądny zgodził się przyznać do winy po uzyskaniu gwarancji, że prokuratura odstąpi od żądania kary śmierci.
W lutym 2015 r. 46-letni wówczas Hicks zabił troje studentów 23-letniego Deaha Shaddy'ego Barakata, jego żonę 21-letnią Jusor Abu Salhę i jej siostrę 19-letnią Razan Abu Salhę w ich mieszkaniu w mieście uniwersyteckim Chapel Hill.
Hicks po dokonaniu zbrodni oddał się dobrowolnie w ręce policji. Od początku twierdził, że jego czyn należy rozpatrywać w kontekście kłótni sąsiedzkiej. Film nakręcony przed śmiercią przez Barakata został wyemitowany podczas środowej rozprawy. Widać na nim, jak Hicks zadzwonił do pary i niesłusznie obwinił ją o parkowanie na swoim miejscu.
Rodziny ofiar od początku uważały, że jest to pretekst i że Hicks zamordował całą trójkę z powodu nienawiści do muzułmanów. Podobnego zdania były środowiska muzułmańskie w USA.
Morderstwo wywołało poruszenie, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na świecie. Ówczesny prezydent USA Barack Obama potępił ten "brutalny mord", mówiąc o "strachu" amerykańskich muzułmanów. Podkreślił wówczas w oświadczeniu, że "nikt nie powinien być celem z powodu tego, kim jest, jak wygląda ani w co wierzy". Demonstracje potępiające zbrodnię odbyły się w Iranie, Jordanii i na terytoriach palestyńskich.