Prezydent Trump zapowiedział wizytę swojego doradcy w Moskwie podczas niedzielnej rozmowy z dziennikarzami na lotnisku Lehigh Valley w Pensylwanii, skąd udawał się do Białego Domu. Zapytany o to, co się stanie, jeśli do piątku - wyznaczonej przez niego daty ultimatum - Rosja nie zgodzi się na zawieszenie broni, prezydent odparł, że „będą sankcje”.
- Ale oni wydają się być całkiem dobrzy w ich omijaniu. Wiecie, to przebiegłe typy i są całkiem dobrzy w unikaniu sankcji. Zobaczymy więc, co się stanie – dodał amerykański przywódca.
Trump stwierdził, że jedynym sposobem dla Rosji na ominięcie sankcji byłoby zawarcie układu, dzięki któremu „ludzie przestaną ginąć”. Zapowiedział, że Witkoff może udać się do Rosji „w środę lub w czwartek”.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Witkoff, jeden z najbliższych współpracowników prezydenta, wielokrotnie spotykał się w Rosji z Władimirem Putinem, lecz jak dotąd rozmowy te nie przyniosły przełomu w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie. Witkoff, uważany za zwolennika powrotu do robienia interesów z Rosją, był przy tym krytykowany za powielanie tez i narracji Kremla.
Jak powiedział przedstawiciel administracji USA, Trump sceptycznie podchodzi do możliwości dokonania przełomu podczas kolejnej wizyty Witkoffa, do której ma dojść z inicjatywy Kremla.
Prezydent USA dotąd nie określił w pełni, jakie sankcje nałoży na Rosję, lecz stwierdził, że wśród nich mają być „cła wtórne” w wysokości 100 proc. stosowane wobec państw kupujących rosyjską ropę naftową. W piątek Trump powiedział, że „słyszał”, iż z zakupów surowca zrezygnowały Indie w reakcji na groźbę nałożenia „kary” na ten kraj.