Koszty utrzymania imigrantów znacząco wzrosły w wielu europejskich krajach. Jak już pisała "Gazeta Polska Codziennie", tylko w ubiegłym roku w Niemczech wydano aż 22,2 mld euro na zasiłek obywatelski (Bürgergeld) dla cudzoziemców, którym przysługiwał. Dochodzą do tego kolejne miliardy wypłacane dla kilkuset tysięcy osób ubiegających się o azyl. Te świadczenia socjalne to tylko część nakładów, jakie państwo niemieckie płaci na utrzymanie imigrantów i azylantów. – Te nieodpowiedzialne działania, jakie obserwowaliśmy w krajach Europy Zachodniej przez lata, a może nawet dziesięciolecia, mają swoje koszty, nie tylko społeczne i związane z bezpieczeństwem, ale również twarde koszty finansowe – zauważa poseł Prawa i Sprawiedliwości (PiS) Radosław Fogiel.
Z kolei hiszpański portal La Gaceta wskazuje, że „Czerwony Krzyż przeznacza miliony euro – głównie z funduszy rządowych – na kompleksowe programy przyjmowania nielegalnych imigrantów, w tym zakwaterowanie w hotelach o podwyższonym standardzie. Z kolei hiszpańskie ofiary klęsk żywiołowych, takich jak pożary, otrzymują minimalną pomoc, ograniczającą się do podstawowych artykułów, i śpią w przepełnionych ośrodkach sportowych”. – Takie priorytety nie tylko podważają uczciwość organizacji pozarządowej, która przedstawia się jako bezstronna, ale także uwypuklają potencjalne nieefektywne zarządzanie funduszami, gdzie „selektywny humanitaryzm” zdaje się przedkładać zobowiązania międzynarodowe nad pilne potrzeby obywateli – wskazują autorzy artykułu.
W latach 2021–2025 łącznie na programy wspierające cudzoziemców, którzy nielegalnie przybyli do Hiszpanii, przeznaczono 250 mln euro. Wśród największych dotacji należy wymienić te z lat 2021 i 2022, które wyniosły odpowiednio 57,36 mln euro i 57,25 mln euro. Środki te zostały przyznane przez Ministerstwo Integracji Społecznej, Zabezpieczenia Społecznego i Migracji na system przyjmowania nielegalnych imigrantów, przybywających głównie szlakiem kanaryjskim. Z kolei w latach 2021–2025 na pomoc obywatelom dotkniętym klęskami żywiołowymi, takimi jak pożary czy powodzie, przeznaczono zaledwie 100 mln euro.
Z podobną sytuacją możemy mieć do czynienia w Polsce już w połowie 2026 r., kiedy pakt migracyjny Unii Europejskiej wejdzie w życie. W ramach tzw. mechanizmu solidarności instytucje unijne otrzymają prawo do rozmieszczenia co najmniej 30 tys. imigrantów rocznie wśród krajów członkowskich Unii Europejskiej. Jest możliwość wykupienia się za kwotę 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę. Jeśli jednak UE uzna sytuację za kryzysową, nie będzie można skorzystać z opcji wykupienia się. Przysłanym do Polski imigrantom mielibyśmy zapewnić wsparcie finansowe na niemieckim poziomie socjalnym.
Jak zauważa Fogiel, koszty polityki migracyjnej są niezwykle duże i stale rosną. Z tego względu powstał pakt migracyjny, aby te koszty przerzucić na inne kraje. – Komisja Europejska, wstrzymując KPO, pomagała Tuskowi wygrać wybory, aby on później na ten pakt migracyjny się zgodził. O tym, że wszelka taka pomoc jest kosztowna dla państwa, przekonujemy się przy okazji ukraińskich uchodźców. Ukraińscy uchodźcy po trzech latach w dużej mierze uniezależnili się i stąd były propozycje poprawek do ustawy ze strony PiS, które miałyby te wydatki budżetowe znacząco ograniczyć. Niestety rządzącą koalicja odrzuciła nasze pomysły – kończy polityk PiS.