Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Oskarżony o zgwałcenie matki trafił do więzienia... dla kobiet. Takich absurdów jest więcej

Transseksualista, który miał zgwałcić swoją schorowaną 79-letnią matkę, trafił do więzienia... dla kobiet. W innym więzieniu dla pań osadzona zaszła w ciążę: zgwałcił ją mężczyzna, który siedział w tym więzieniu, bo podawał się za kobietę. Zdarza się, że władze takich zakładów karnych dla kobiet rozdają tam... prezerwatywy. Taka jest rzeczywistość w XXI wieku, w Stanach Zjednoczonych.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
fot. pexels

Chris Chan został aresztowany przed hotelem w Charlottesville w ubiegłą niedzielę. Kilka dni wcześniej w sieci pojawiły się nagrania rozmowy telefonicznej, które najprawdopodobniej pochodziły od Chana. Mężczyzna opowiada na nim ze szczegółami o stosunkach seksualnych ze schorowaną 79-letnią matką. Chan został oskarżony o gwałt, kazirodztwo  i osadzony w... więzieniu dla kobiet. Zdążono go już nawet przenieść do innego więzienia - także dla pań.

Jak to możliwe?

Chan od kilku lat podaje się za kobietę o nazwisku Christine Weston Chandler. Według amerykańskich mediów, trafienie mężczyzny do żeńskiego więzienia jest możliwe ze względu na panujące przepisy: wystarczy bowiem przejście niezbyt restrykcyjnych procedur zmiany płci i "terapii hormonalnej", by być uznanym za kobietę - nie trzeba przy tym poddawać się żadnym operacjom medycznym, np. usunięciu męskich genitaliów. 

Festiwal absurdów

W amerykańskich więzieniach dochodzi do absolutnie dziwnych sytuacji w imię poprawności politycznej. W Central California Women’s Facility więźniarka została ostatnio zgwałcona przez mężczyznę, który siedział w więzieniu dla kobiet, bo... uważał się za kobietę. Więźniarka zaszła w ciążę, a zakład karny znalazł rozwiązanie problemu: ma oferować osadzonym dostęp do aborcji.

Ale to nie koniec: w żeńskich więzieniach rozdawane są... prezerwatywy.

- Niedawno w salach medycznych pojawiły się nowe plakaty przedstawiające opcje dostępne dla ciężarnych w więzieniu, w tym opiekę prenatalną, aborcję i adopcję. Plakat deklaruje również, że kobiety mają prawo do „poradnictwa w zakresie antykoncepcji i wyboru metod kontroli urodzeń przez licencjonowanego dostawcę opieki zdrowotnej w ciągu 60-180 dni przed planowaną datą zwolnienia”. Jednak jedynymi metodami dostępnymi dla osadzonych kobiet w celu zapobiegania ciąży są... prezerwatywy oraz "antykoncepcja awaryjna"

- tak Daily Wire opisuje to, co dzieje się za oceanem. 

 



Źródło: dailiwire.com, yahoo.com, Niezalezna.pl

 

#więzienia #USA

Michał Kowalczyk