Jak wczoraj informowaliśmy, szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Tiny Kox utrzymywał kontakty z rosyjskim agentem GRU i był traktowany przez Kreml jako „kontakt” co najmniej od 2014 roku. Dzisiaj wyszły na jaw nowe fakty. Chodzi o powiązania Koxa z Ludmiłą Kozłowską. Okazuje się, że to właśnie on umożliwił jej pojawienie się w Strasburgu i publiczne wystąpienie w dwóch wydarzeniach organizowanych w Radzie Europy. To właśnie wtedy Kozłowska ostro atakowała polski rząd.
Sporą sensację wywołało ujawnienie, że byli przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (ZPRE) na czele z obecnym szefem instytucji, kontaktowali się z rosyjskim agentem GRU i wspierali interesy Kremla w tej organizacji. Tak wynika z dokumentów „Dossier Center”, organizacji pozarządowej utworzonej przez Michaiła Chodorkowskiego. Wśród zamieszanych w ten proceder jest m.in. holenderski senator z Partii Socjalistycznej (SP) i od stycznia br. szef ZPRE Tiny Kox.
W artykule „Kremlowski Legion Rady Europy” brytyjska organizacja, utworzona przez krytyka Putina Michaiła Chodorkowskiego, zarzuca obecnemu i byłym przewodniczącym Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy potajemne komunikowanie się z rosyjskim dyplomatą wydalonym za związki z GRU.
„Obecny szef ZPRE Tiny Kox przez kilka lat bronił interesów Kremla, a jego wybór na stanowisko szefa zgromadzenia był lobbowany przez szpiega z GRU”
- czytamy w tekście.
Głównym koordynatorem kremlowskiej siatki w Radzie Europy miał być zawodowy oficer rosyjskiego wywiadu Walerij Lewicki. Organizacja przypomina, że Lewicki był rosyjskim konsulem generalnym w Strasburgu, ale w kwietniu 2018 roku został wydalony z Francji jako agent GRU za działania niezgodne ze statusem dyplomaty.
Jak informuje „Dossier Center” w siatce wpływów Kremla znalazło się również kilku poprzednich przewodniczących ZPRE, m.in. Hiszpan Pedro Agramunt, który nawet odwiedził Syrię z rosyjską delegacją w 2017 roku, a także były sekretarz generalny zgromadzenia Francuz Bruno Aller.
„Kreml uważał Tiny Koxa za swój 'kontakt' w ZPRE co najmniej od lata 2014 roku, a pomysł wybrania go na szefa organizacji zrodził się w Moskwie nie później niż latem 2017 roku”
– wskazuje autor artykułu.
Jak wynika z ujawnionych przez „Dossier Center” dokumentów, początkowo na Kremlu nie wierzono, że jest to możliwe, ale cel został osiągnięty na krótko przed atakiem na Ukrainę.
„W artykułach prasowych media zbliżone do Kremla wprost nazywały go „kandydatem prorosyjskim” i przypominały, że to on zainicjował zniesienie sankcji wobec Rosji”
- czytamy w tekście.
Dziś na jaw wychodzą kolejne fakty w sprawie prokremlowskiego zaangażowania przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Pojawia się również nazwisko szefowej Fundacji Otwarty Dialog. Co Tiny Kox ma wspólnego z Ludmiłą Kozłowską? Okazuje się, że to właśnie on wraz z grupą kilku europosłów stał za wystąpieniem o przyznanie jej francuskiej wizy, która umożliwiła Kozłowskiej przyjazd do Strasburga i publiczne wystąpienie, podczas którego atakowała polski rząd.
Jej ówczesną aktywność opisywaliśmy na łamach portalu Niezalezna.pl. Od sierpnia 2018 roku, kiedy to Ludmiła Kozłowska została wydalona z Unii Europejskiej, po wpisaniu jej przez polskie służby do systemu SIS, zdążyła zaliczyć wycieczkę do Berlina, gdzie szkalowała polskie władze, a także złożyła wizytę w Parlamencie Europejskim na specjalne zaproszenie znanego z niechęci do Polski Guya Verhovstadta. Później z żoną Radosława Sikorskiego, była w Anglii. Następnie, na zaproszenie Francji, uczestniczyła w dwóch wydarzeniach w Radzie Europy w Strasburgu. I znów obrażała polskie władze. Dziś już wiemy, kto stał za umożliwieniem szefowej Fundacji Otwarty Dialog lansowania antypolskiej narracji na arenie międzynarodowej.