Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

Zniszczenie rosyjskiej armii i powrót do granic z 1991 roku. "Wtedy będzie pokój"

- Pokój będzie wtedy, gdy zniszczymy armię rosyjską na Ukrainie i dotrzemy do granicy z 1991 roku. Tylko wtedy pokój jest możliwy - napisał na Telegramie Andrij Jermak, szef biura (kancelarii) prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Autor: mm

Z kolei szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba powiedział w sobotę, że celem partnerów Ukrainy powinno być zwycięstwo Kijowa, a nie propozycje przedwczesnych - jak ocenił - rozmów pokojowych z Rosją. Kułeba w wystąpieniu cytowanym przez agencję Interfax-Ukraina przekonywał, że Moskwa nie dąży do procesu pokojowego.

"Potrzebne jest nam zwycięstwo, a nie remis. Jeśli pozwolimy Rosji teraz zrobić przerwę, to Putin stworzy zamrożony konflikt w centrum Europy - gigantyczną bombę z opóźnionym zapłonem"

- powiedział Kułeba. Szef MSZ wypowiadał się przez łącze wideo dla uczestników Kongresu Paneuropejskiego w Wiedniu.

"Ostrzegam partnerów Ukrainy: nie proponujcie nam pójścia na kompromis z sumieniem, integralnością terytorialną czy suwerennością - dlatego, że to będzie również wasze pójście na kompromis w kwestii waszego bezpieczeństwa"

- mówił Kułeba. Przekonywał, że "nie należy ulegać strachowi i szantażowi", bowiem "Rosja postrzega każdą oznakę słabości jako zachętę do dalszego terroru".

Ocenił, że dążenie do rozmów z Moskwą byłoby teraz przedwczesne, bo nie zmieniła ona tonu i nadal wypowiada się w formie ultimatum; Rosja stosuje deklaracje o gotowości do rozmów tylko jako pozór, a w rzeczywistości kontynuuje agresję.

"Wsparcie Ukrainy powinno być kontynuowane, a wszelkie osłabienie presji na Rosję w postaci sankcji jest niedopuszczalne"

- mówił Kułeba. Nawoływał do dalszej pomocy Ukrainie - obronnej i finansowej. "Pomaganie Ukrainie to nie dobroczynność. Pomagając nam, partnerzy europejscy pomagają sami sobie, wnoszą wkład w bezpieczeństwo i stabilność Europy w długiej perspektywie" - powiedział szef MSZ Ukrainy.

Autor: mm

Źródło: PAP, niezalezna.pl