Szokująca sytuacja w obwodzie mikołajowskim na Ukrainie. Rosyjskie wojska zorganizowały ewakuację cywilów. Niczego nie świadomi ludzie, chcący wydostać się z piekła na ziemi, wsiedli do samochodów i ruszyli, by się uwolnić. Skierowani zostali... na zaminowany teren. I to nie był jeszcze koniec koszmaru.
Ukraińscy żołnierze, którzy jechali w obwodzie mikołajowskim w kierunku obwodu chersońskiego, trafili na kilka samochodów, które najprawdopodobniej uległy wybuchowi. Obok aut znajdowały się okaleczone ciała. Co się stało?
Prawda okazała się szokująca. Podczas próby ewakuacji Rosjanie pokazali cywilom dostępną trasę. Był to jednak zaminowany teren, więc wpędzili ich w pułapkę. Nastąpiła eksplozja, lecz nie wszyscy zginęli od razu. Ci, którzy przeżyli i jeszcze próbowali się ratować, zostali przez putinowskich oprawców rozstrzelani.
Wśród zabitych było dwoje dzieci - informuje ukraińskie dowództwo operacyjne "Południe".