Służba Bezpieczeństwa Ukrainy udostępniła nowe informacje na temat zatrzymanych zdrajców. Okazało się, że mężczyzna, który planował obalenie władzy w zachodniej Ukrainie, współpracował z emerytowanym oficerem rosyjskiego wywiadu. Działania mogły udaremnić, plan Putina o błyskawicznym przejęciu Ukrainy.
Na początku marca informowaliśmy o zatrzymaniu przez SBU zdrajców, którzy planowali odłączenie części Ukrainy od kraju i uzależnienia jej od Rosji. "Agenci Kremla mieli na celu podzielenie Ukrainy i uzależnienie jej części od Rosji. Obszary takie jak Iwano-Frankiwsk, Zakarpackie, Lwów, Tarnopol, Czerniowce miały zostać przekształcone w republiki ludowe, a następnie zjednoczone w jedno państwo - "Federalną Republikę Ukrainy" - podawały wówczas służby.
Teraz SBU przekazało kolejne informacje na temat sprawy. Z zeznań zatrzymanego mężczyzny dowiadujemy się, że grupa zdrajców prace nad obaleniem porządku konstytucyjnego rozpoczęła latem 2021 roku, a działania separatystyczne, miały się zbiec z wkroczeniem sił rosyjskich.
W przypadku takiego scenariusza, Ukraina miałaby nieprzyjaciół zarówno ze wschodu, jak i zachodu.
"Aby przejąć władzę, grupa musiała zrekrutować 500 bojowników. „Pożądane jest, aby byli to ludzie z byłego wojska. Zwłaszcza ci, którzy walczyli w operacji antyterrorystycznej” – powiedział mężczyzna.
Dlatego jego zadaniem było nie tylko znalezienie 500 „ochotników”, ale także zaopatrzenie ich w broń."
- czytamy w komunikacie SBU.
Z mężczyzną miał współpracować emerytowany oficer rosyjskiego wywiadu, który "okazał się organizatorem schematu".