Redaktor naczelny niezależnej białoruskiej gazety internetowej Nasza Niwa Jahor Marcinowicz oraz dwaj inni jej dziennikarze Andrej Dyńko i Andrej Skurko nie wyszli na wolność po 10 dniach aresztu. Są znowu zatrzymani w związku z nową sprawą karną – poinformowali ich bliscy. Rodziny zatrzymanych alarmują, że przetrzymywani są oni w warunkach urągających ludzkiej godności.
Nowe zarzuty dotyczą „uszkodzenia mienia” - oświadczyła żona Marcinowicza, którą cytuje agencja Interfax-Zapad. Z innych doniesień wynika, że chodzi o nieuiszczenie opłat komunalnych w wysokości 3,5 tys. rubli (ok. 5,4 tys. zł).
W niedzielę minęło 10 dni od zatrzymania redaktora naczelnego, dwóch innych dziennikarzy Naszej Niwy oraz księgowej gazety. Według białoruskich przepisów, o ile nie postawiono im oficjalnych zarzutów lub nie wybrano środka zapobiegawczego w postaci aresztu, po 10 dniach powinni zostać wypuszczeni.
Tak się jednak nie stało, a już w niedzielę pojawiła się informacja, że zostali oni ponownie zatrzymani w związku z postępowaniem karnym z innego artykułu.
Wcześniej mieli status podejrzanych o organizację i udział w działaniach poważnie naruszających porządek publiczny. Cała czwórka przedstawicieli kierownictwa Naszej Niwy została zatrzymana 8 lipca po nalocie funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa na redakcję i rewizjach w mieszkaniach pracowników. Tego samego dnia władze zablokowały portal Naszej Niwy. Księgowa Wolha Rakowicz została wypuszczona z aresztu 16 lipca.
Krewni zatrzymanych poinformowali Naszą Niwę, że do aresztu nie przekazano im paczek z czystymi ubraniami, a także, że są oni przetrzymywani w warunkach urągających ludzkiej godności – bez materacy i środków higieny. Przez ostatnie kilkanaście dni temperatura w Mińsku utrzymywała się powyżej 30 stopni C.
Z monitoringu Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy BAŻ, w którym również przeprowadzono rewizje i konfiskaty, wynika, że w ciągu ostatnich 10 dni na Białorusi przeprowadzono 63 rewizje w redakcjach mediów i mieszkaniach ich pracowników, a od początku roku było ich 107.
W poniedziałek poinformowano o rewizji w redakcji "Rehijanalnej Haziety" w Mołodecznie.
W aresztach lub więzieniach przebywa obecnie - według BAŻ - 33 przedstawicieli mediów. Oprócz tego zatrzymano szereg działaczy praw człowieka i aktywistów. Po fali rewizji wielu dziennikarzy niezależnych mediów wyjechało z kraju.
Władze Białorusi oskarżają organizacje pozarządowe i media niepaństwowe o „finansowanie protestów” i udział w „ukrytych przepływach finansowych z zagranicy”.