Władze w Pekinie chcą, aby do 2030 roku Chiny stały się światowym potentatem w dziedzinie sztucznej inteligencji. Jest ona tam m.in. wykorzystywana przez policję do walki z przestępczością. Ale rozwój inteligentnych systemów nadzoru wywołuje obawy obrońców praw człowieka.
Chiny coraz wyraźniej zaznaczają swój udział w światowym wyścigu w dziedzinie technologii sztucznej inteligencji, a chińskie firmy inwestują miliardy dolarów w badania z tej dziedziny. Sztuczna inteligencja może pomagać lekarzom szybciej i precyzyjniej diagnozować pacjentów, ale może też być używana przez autorytarne chińskie władze do śledzenia dysydentów i innych niewygodnych osób – zwracają uwagę komentatorzy.
Chiński rząd używa sztucznej inteligencji i olbrzymich zasobów Big Data, by jeszcze ściślej kontrolować obywateli. Sztuczna inteligencja jest już na szeroką skalę wykorzystywana przez chińską policję i pomaga na przykład w szybkiej analizie obrazu ze 170 milionów zamontowanych w całym kraju kamer monitoringu.
Przekonał się o tym niedawno korespondent BBC John Sudworth, który w ramach eksperymentu usiłował ukryć się w tłumie w prowincji Guiyang na zachodzie Chin. Odnalezienie go zajęło policji zaledwie siedem minut.
Tymczasem według obrońców praw człowieka, tego rodzaju możliwości techniczne mogą być niebezpieczne, jeśli wziąć pod uwagę bezwzględność chińskich władz wobec wszelkich przejawów sprzeciwu. Organizacja praw człowieka Human Rights Watch (HRW) nazywa rozwój takich systemów w Chinach „dystopijnym dążeniem, by zrewolucjonizować nadzór” nad obywatelami. Chiny planują w najbliższym czasie zamontować w kraju kolejnych 400 mln kamer monitoringu.
Chińskim władzom nie wystarczają jednak same dane na temat przeszłości chińskich obywateli. Pekin dąży do tego, aby wykorzystywać sztuczną inteligencję do... przewidywania przyszłości. Firmy technologiczne i policja opracowują system, który na podstawie analizy obrazu z milionów kamer monitoringu byłby w stanie przewidywać przestępstwa, jeszcze zanim do nich dojdzie.
- Wykorzystując dobrze nasze inteligentne systemy i instalacje, będziemy wiedzieć z wyprzedzeniem (…) kto może być terrorystą, kto może zrobić coś złego - mówił w lipcu wiceminister nauki i technologii Li Meng, cytowany przez brytyjski dziennik „Financial Times”.
Jak taki system działa w praktyce?
- Policja używa systemu ewaluacji opartego na big data do oceny wysoce podejrzanych grup ludzi na podstawie tego, dokąd chodzą i co robią. Ryzyko rośnie, gdy dana osoba często odwiedza dworce czy stacje metra i chodzi do podejrzanych miejsc, takich jak sklepy z nożami - powiedział rzecznik firmy Cloud Walk, która opracowuje taki system.
Innym zastosowaniem takich systemów jest tzw. reidentyfikacja, czyli ustalanie tożsamości i śledzenie osób, nawet gdy pojawiają się one w różnych miejscach, za każdym razem inaczej ubrane, lub ukrywają twarze – pisze „FT”.
HRW ostrzega, że Chiny starają się eksportować swój model nadzoru do innych krajów. W 2014 organizacja informowała na przykład, że chińska firma telekomunikacyjna ZTE sprzedawała tego rodzaju technologię i szkolenia w zakresie analizy aktywności w sieci i na telefonach komórkowych represyjnemu rządowi Etiopii. HRW alarmuje, że chińskie systemy monitoringu trafiały m.in. do Brazylii, Ekwadoru, Kenii i Wielkiej Brytanii.
- Jeśli społeczności międzynarodowej nie martwią orwellowskie dążenia chińskiego rządu w Chinach, powinny ją martwić jego skłonność do eksportu takiego podejścia. Na szali jest nie tylko wolność ludzi w Chinach, ale wolność ludzi na całym świecie - podaje organizacja.