Terrorysta z Tunezji - zarejestrowany w Niemczech jako uchodźca, 19 grudnia zeszłego roku zabił 12 osób - w tym polskiego kierowcę. Został zastrzelony kilka dni później we Włoszech. Pełnomocnik niemieckiego rządu do spraw ofiar tego ataku terrorystycznego odniósł się do listu rodzin zabitych. Przy okazji ujawnił, do jak skandalicznych rzeczy dochodziło po tej tragedii.
19 grudnia ubiegłego roku terrorysta Anis Amri zastrzelił w Berlinie polskiego kierowcę i wjechał jego ciężarówką na świąteczny jarmark na śródmiejskim placu Breitscheidplatz, zabijając tam 11 osób i raniąc około 100. Udało mu się zbiec do Włoch. Zginął cztery dni po zamachu w wymianie ognia podczas rutynowej kontroli policyjnej koło dworca w Sesto San Giovanni.
Rodziny ofiar zamachu w Berlinie napisały list do Angeli Merkel.
Zamach na Breitscheidplatz jest także tragicznym następstwem politycznej bezczynności Pani rządu
- pisali członkowie rodzin wszystkich 12 ofiar śmiertelnych.
Pełnomocnik rządu Niemiec do spraw pomocy dla ofiar i rodzin terrorystycznego zamachu w Berlinie Kurt Beck wyraził dziś zrozumienie dla zarzutów wysuwanych przez rodziny ofiar tego ataku wobec kanclerz Angeli Merkel.
W wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung" wyjawił, że część rodzin dostała... rachunki za obdukcję.
Nie mogłem w to uwierzyć, ale sam widziałem takie dokumenty: rachunki z upomnieniem i wezwaniem do zapłaty
- powiedział polityk SPD, były premier Nadrenii-Palatynatu.
Dodatkowo skrytykował też niskie odszkodowania.
Małżonkowie otrzymują za śmierć partnera 10 tys. euro, rodzeństwo 5 tys. euro. W innych krajach europejskich, Stanach Zjednoczonych czy Izraelu kwoty są znacznie wyższe
- powiedział pełnomocnik rządu.
Kurt Beck powiedział, że osoby, które doznały w zamachu obrażeń oraz rodziny zabitych oczekiwały, że Merkel się z nimi spotka, a ponieważ to nie nastąpiło, "miały poczucie, że nie zostały godnie potraktowane".
Pełnomocnik rządu zwrócił uwagę na wiele błędów popełnionych przez władze wobec krewnych ofiar.
Niektórzy przez trzy dni (po zamachu) nie wiedzieli, co stało się z ich najbliższymi, co było przyczyną wielkiej traumy
- zaznaczył Beck, krytykując długi okres identyfikacji zwłok.
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" opublikował ponad tydzień temu list otwarty rodzin ofiar zamachu, które zarzuciły szefowej rządu, że swym postępowaniem przyczyniła się do tej tragedii, a po ataku nie wykazała zainteresowania losem rodzin poszkodowanych. Zdaniem rodzin rząd Merkel popełnił błędy w polityce migracyjnej i wykazał się "polityczną bezczynnością" wobec zagrożeń.