- Wszelkie mrzonki, że Rosja może być alternatywnym sojusznikiem, że można uprawiać balans miedzy Rosją i USA to balansowanie na krawędzi zdrady - ocenił redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz, odnosząc się do rosyjsko-białoruskich manewrów przy polskiej granicy.
Białorusko-rosyjskie manewry wojskowe Słowiańskie Braterstwo rozpoczęły się dziś na poligonie pod Brześciem na zachodniej Białorusi. Z udziału w ćwiczeniach w ostatniej chwili wycofała się Serbia.
Manewry odbędą się na poligonie Brzeski w dniach 14-25 września. Ma w nich wziąć udział 800 żołnierzy z obu krajów i około 170 jednostek sprzętu – poinformowało rosyjskie ministerstwo obrony w niedzielę.
- Jest tylko jeden kraj na świecie, który organizuje i ćwiczy wojnę z Polską. Nazywa się Federacja Rosyjska - powiedział Sakiewicz niezalezna.pl, pytany o manewry.
- Wciąga się w to innych polskich sojuszników np. Białoruś albo kraje, które są w stanie w jakikolwiek sposób się od siebie uzależnić
- mówił dalej.
Tłumaczył, że "manewry m.in. polegają na tym, że ćwiczy się celowanie w środek polskich miast głowic atomowych, zajmowanie polskich miejscowości, niszczenie polskich wojsk i Bóg jeden wie, co z ludnością cywilną".
- Wszelkie mrzonki, że Rosja może być alternatywnym sojusznikiem, że można uprawiać balans miedzy Rosją i USA to balansowanie na krawędzi zdrady. Musimy o tym pamiętać
- ocenił naczelny "GP" i "GPC".
- Nikt inny niż Rosja w tej chwili nie powoduje zagrożenia militarnego dla Polski. Nikt inny nie powoduje, że musimy wydawać ogromne sumy na armię. I trzeba zacząć rozliczać wreszcie wszystkich, którzy wspierają związane bezpośrednio z Kremlem media, wspierają rosyjską propagandę na różnych poziomach, bo w końcu wspierają, wcześniej czy później, zrobienie poważnej krzywdy Polsce - podsumował.