Policja we wschodnim Pakistanie rozbiła gang nielegalnie handlujący ludzkimi narządami. Aresztowano osiem osób podejrzanych o pobranie nerek od setek pacjentów i sprzedawanie ich zamożnym klientom. Co najmniej trzy osoby zmarły – podała CNN.
Domniemany przywódca gangu, określany jako „Dr Fawad”, miał przeprowadzić 328 operacji wycięcia nerek i oferować te narządy w cenie do 10 mln rupii pakistańskich (ok. 150 tys. zł) za sztukę
Przy operacjach miał asystować niezidentyfikowany mechanik samochodowy, którego rolą było znieczulanie pacjentów – dodał urzędnik.
Według przekazanych przez niego informacji gang szukał pacjentów w szpitalach i przekonywał ich, by poddali się prywatnym zabiegom, które przeprowadzano w okolicach miasta Taksila, w mieście Lahaur, stolicy Pendżabu, oraz na kontrolowanym przez Pakistan obszarze Kaszmiru. Część pacjentów nie zdawała sobie sprawy, że stracą nerkę.
Śledztwo trwało ponad dwa miesiące. Wszczęto je po zgłoszeniu od jednej z ofiar. Mężczyzna powiedział policjantom, że członkowie grupy przekonali go do poddania się prywatnie leczeniu. Później, gdy poszedł do innego lekarza, ten poinformował go, że nie ma nerki.
Jak dotąd potwierdzono trzy zgony wśród ofiar gangu, ale kolejne informacje wciąż są weryfikowane.
„Musiało być więcej takich operacji, nasze liczby mówią tylko o tych, które potwierdziliśmy”
Naczelny minister Pendżabu zapowiedział dalsze działania, by uniemożliwić grupom przestępczym w prowincji zamieszczanie ogłoszeń o narządach na sprzedaż w internecie.
Przed delegalizacją handlu narządami w 2007 roku w Pakistanie cudzoziemcy i bogaci Pakistańczycy często szukali organów do przeszczepu. Handel organami był powszechny, a wielu ubogich Pakistańczyków sprzedawało nerki, by przeżyć – przypomina CNN.
Od 2007 roku handel narządami jest nielegalny, a po zaostrzeniu przepisów w 2010 roku grozi za to 10 lat więzienia i grzywna w wysokości miliona rupii (ok. 15 tys. zł). Według lokalnych mediów proceder wciąż jednak trwa, a w ostatnich latach odnotowano wzrost nielegalnego handlu nerkami.