- Rosja jest obecnie słabsza pod względem politycznym, militarnym i gospodarczym, niż była przed inwazją na sąsiedni kraj. Z politycznego punktu widzenia Rosja traci wpływy w swojej tzw. bliskiej zagranicy. Nie tylko na Ukrainie, ale też na Kaukazie i w Azji Centralnej. Rosja staje się także znacznie bardziej zależna od Chin. Spadają przychody z ropy i gazu. Aktywa rosyjskich banków objęte są sankcjami - wyliczał dzisiaj podczas konferencji prasowej kończącej dwudniowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego szef NATO, Jens Stoltenberg.
- Będziemy kontynuować wspieranie Ukrainy na jej drodze do członkostwa w NATO. Będziemy kontynuować wpieranie Ukarany w jej walce o wolność - podkreślił Jens Stoltenberg.
Zaznaczył też, że sojusznicy z NATO kontynuują wzmacnianie ukraińskiej obrony powietrznej, co pozwoli chronić ukraińskie siły zbrojne i miasta oraz ratować życie Ukraińców.
Jak powiedział, spotkanie Rady NATO-Ukraina z udziałem ministra spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeby było produktywne.
- Po raz pierwszy spotykamy się w tym formacie, po raz pierwszy uczestniczymy w spotkaniu ministrów spraw zagranicznych w ramach posiedzenia Rady NATO-Ukraina. Dziś zatwierdziliśmy ambitny program prac na przyszły rok. Obejmuje bezpieczeństwo energetyczne, innowacyjność i interoperacyjność - oznajmił sekretarz generalny.
"W ubiegłym roku Ukraina wygrała bitwy o Kijów, Charków i Chersoń. W tym roku nadal zadaje Rosji ciężkie straty. Ukraina odzyskała 50 proc. terytorium pierwotnie zajętego przez Rosję. Na Morzu Czarnym Ukraińcy odepchnęli rosyjską flotę i ustanowili szlaki eksportu zboża, wzmacniając światowe bezpieczeństwo żywnościowe. Co najważniejsze, Ukraina zwyciężyła jako suwerenny, niezależny i demokratyczny naród. To wielkie osiągnięcie – wielka wygrana
W ocenie szefa NATO Rosja jest obecnie słabsza pod względem politycznym, militarnym i gospodarczym, niż była przed inwazją na sąsiedni kraj.
- Z politycznego punktu widzenia Rosja traci wpływy w swojej tzw. bliskiej zagranicy. Nie tylko na Ukrainie, ale też na Kaukazie i w Azji Centralnej. Rosja staje się także znacznie bardziej zależna od Chin. Z każdym rokiem Moskwa (coraz silniej) wiąże swoją przyszłość z Pekinem. Pod względem militarnym Rosja utraciła znaczną część swoich sił konwencjonalnych. Setki samolotów, tysiące czołgów i ponad 300 tys. żołnierzy
- zauważył szef NATO.
Dodał, że względem gospodarczym Rosja również znajduje się pod presją.
- Spadają przychody z ropy i gazu. Aktywa rosyjskich banków objęte są sankcjami. Ponad 1 tys. zagranicznych firm zawiesiło lub ograniczyło swoją działalność w tym kraju, a w ubiegłym roku Rosję opuściło 1,3 mln ludzi. Wszystko to dowodzi, że inwazja na Ukrainę była strategicznym błędem Putina. Jednocześnie nie możemy lekceważyć Rosji. (...) Putin ma wysoką tolerancję dla ofiar, a cele Kremla na Ukrainie nie uległy zmianie. Rosja zgromadziła przed zimą duży zapas rakiet. Widzimy także nowe próby uderzenia w sieć i infrastrukturę energetyczną Ukrainy
Dodał, że kompleksowy pakiet pomocy NATO dla Kijowa jest obecnie przekształcany w program o charakterze wieloletnim.
Pomagamy Ukrainie w przejściu od sprzętu i standardów z czasów sowieckich do (standardów) NATO, a także doprowadzeniu do tego, aby ich siły zbrojne były w pełni interoperacyjne z naszymi - oznajmił Stoltenberg.
- Nie usłyszałem nic, co wskazywałoby na zmęczenie czy chęć wycofywania się (ze wspierania Ukrainy). Wręcz przeciwnie - (widzę) determinację do kontynuowania (tych działań). Każdy sojusznik w NATO - w tym USA - zdaje sobie sprawę z tego, że to nie tylko kwestia robienia rzeczy właściwych, ale też własnego interesu" - zadeklarował na konferencji po spotkaniu sekretarz stanu USA Antony Blinken.
- Jeśli pozwolimy krajowi takiemu jak Rosja, by działał bezkarnie, zmieniał granice siłą, decydował i dyktował, jaka ma być przyszłość innego państwa; i jeśli to się będzie dziać bezkarnie, to mamy otwarty sezon łowiecki. Każdy potencjalny agresor, w każdym miejscu na świecie wyciągnąłby z tego wnioski dla siebie
Blinken poinformował także, że w najbliższych dniach, podczas wizyty w Izraelu, będzie sondował, czy tymczasowe zawieszenie broni pomiędzy Tel Awiwem i palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas, które pozwoliło na uwolnienie części zakładników Hamasu, może zostać przedłużone. Jak podkreślił, dalsze przerwy w działaniach wojennych oznaczałyby wyjście na wolność większej liczby zakładników i dostarczenie pomocy humanitarnej do Strefy Gazy.
- To oczywiste, że tego chcemy. Myślę, że jest to również coś, czego chce Izrael - podkreślił Blinken.