Dziś prezydent Rosji Władimir Putin ma spotkać się z przywódcą Chin, Xi Jinpingiem. Zdaniem Pawła Jabłońskiego, wiceszefa MSZ, spotkanie "nie budzi dużego niepokoju". - Podejrzewam, że Jinping będzie zachęcał Putina do tego, by zaprzestał ataków, ale na ile będzie to oddziaływało na Putina - to jestem sceptyczny - powiedział w radiowej Jedynce. Znawcy polityki chińskiej są zdania, że kraje mają wspólne cele, a Chiny uznają Rosję za użyteczną dla siebie.
Dziś prezydent Rosji Władimir Putin przybył do Samarkandy w Uzbekistanie, gdzie weźmie udział w szczycie Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW) i spotka się m.in. z przywódcą Chin Xi Jinpingiem.
Xi, który wyjechał z Chin po raz pierwszy od początku pandemii Covid-19, również jest już w Samarkandzie – wynika z informacji przekazanych w nocy ze środy na czwartek przez państwową chińską agencję prasową Xinhua.
Spotkanie Putina z Xi w kuluarach szczytu SzOW przewidywane jest w czwartek po południu czasu miejscowego. Tego dnia przywódcy Chin i Rosji mają również uczestniczyć w trójstronnych rozmowach z prezydentem Mongolii Uchnaagijnem Churelsuchem – podał Reuters, cytując program wizyty przekazany mediom przez rosyjską delegację.
Uzbeckie władze informowały, że w Samarkandzie Putin spotka się również z przywódcami Iranu, Kirgistanu, Pakistanu, Turkmenistanu i Uzbekistanu, a także Azerbejdżanu, Indii i Turcji.
Pytany dziś o spotkanie Putin-Jinping Paweł Jabłoński, wiceszef polskiego MSZ, stwierdził, że nie budzi ono jego dużego niepokoju.
- Władimir Putin spotykał się już z przewodniczącym partii Chin wielokrotnie, w tym tuż przed wybuchem wojny. Nie jest tajemnicą, że Putin starał się wtedy o większe poparcie Chin, chciał, by były jego sojusznikiem, aby wzmocniły go bardziej jeśli chodzi o wzmocnienie sprzętu wojskowego, a nic takiego nie nastąpiło
- powiedział Jabłoński w radiowej "Jedynce".
Zapytany, czy Xi Jinping będzie skłaniał Władimira Putina do zakończenia wojny, odpowiedział:
Podejrzewam, że będzie zachęcał go do tego, by zaprzestał ataków, ale na ile będzie to oddziaływało na Putina - to jestem sceptyczny. Putin ma dzisiaj sytuację nie do pozazdroszczenia. Sam doprowadził do tego, że przeciwko Rosji jest zdecydowana większość świata, całą UE, NATO, państwa, które Ukrainie mogą pomóc i pomagają.
Według ekspertów, Rosję i Chiny łączy chęć podkopania pozycji USA na świecie, a Rosja jest dla Chin użyteczna m.in. dlatego, że wspiera ich kluczowe interesy, odwraca uwagę Zachodu, jest źródłem surowców i technologii wojskowych.
- Rosja działa jako wielki dystraktor. Odciąga uwagę USA, pozwala testować rożnego rodzaju agresywne działania na arenie międzynarodowej. Robi rzeczy, których Pekin sam by się bał podjąć. Jest w tym trochę nieprzewidywalna, ale to cena za sojusz, którą Pekin godzi się jak do tej pory płacić
– ocenia ekspert ds. chińskich z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) dr Michał Bogusz.
Jego zdaniem Chińczycy liczą, że prędzej czy później Moskwa osiągnie swoje cele na Ukrainie, a Europa Zachodnia nie wytrzyma kosztów sankcji i dojdzie do rozłamu pomiędzy „starą UE”, a „nową” i USA.
Według Bogusza Rosja jest dla Chin użyteczna również z trzech innych powodów. Po pierwsze jest ważnym dostawcą surowców, zwłaszcza w wypadku wojny z USA i blokady morskiej ChRL. Do pewnego stopnia jest też rynkiem zbytu dla chińskich produktów, ale nigdy nie będzie mogła zastąpić w tej roli Zachodu, który kupuje od Chin znacznie więcej.
- Bardziej izolowana Rosja staje się coraz bardziej zależna od Chin, ale to nie jest proces, który dokona się szybko – zwraca uwagę analityk OSW.
Rosja jest też dla Chin źródłem technologii wojskowych, przede wszystkim know-how. Według Bogusza Chińczycy „mogą się dużo nauczyć od Rosjan”, choć od dawna rozumieją, że muszą rozwijać własne systemy wojskowe.
- Teraz to przyspieszy, ponieważ widzą, jaka przepaść dzieli Rosję od Zachodu
– dodaje ekspert.
Według niego Rosja jest użyteczna dla Chin również dlatego, że zabezpiecza bezpośrednie zaplecze ChRL od północy i północnego zachodu oraz odgrywa rolę w systemie bezpieczeństwa w Azji Centralnej, utrzymując z dala od tego regionu innych graczy: Zachód i Turcję.
Z powodu wojny na Ukrainie rola Rosji w tym aspekcie słabnie, a ChRL nie do końca ma zdolności do jej zastąpienia.
- Stąd duży ruch w regionie i powrót starych graczy, jak Indie i Turcja, oraz pojawienie się nowych, jak Iran i Arabia Saudyjska – ocenia Bogusz.