- Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na to, aby otwarcie powiedzieć: tak, popieram Donalda Trumpa. Ja mam ten komfort i chcę, żeby wygrał. Mam argumenty, które przemawiają za tym, że Europejczyk, Polak powinien popierać Trumpa i że to jest bardzo istotne - mówił europoseł PiS Dominik Tarczyński prosto z USA w wywiadzie z Michałem Rachoniem.
Podczas kampanii wyborczej 2024 w Stanach Zjednoczonych europoseł Dominik Tarczyński (PiS) był bardzo blisko Donalda Trumpa. Podczas jednego z ostatnich wieców stał wprost za plecami 45. prezydenta USA i kandydata Republikanów na urząd prezydenta USA w trwających obecnie wyborach.
- Nie tylko przyglądałem się, ale bardzo aktywnie wspierałem. Nie wszyscy mogą sobie pozwolić na to, aby otwarcie powiedzieć: tak, popieram Donalda Trumpa, czy Kamalę Harris. Ja mam ten komfort, że mogę powiedzieć: tak, popieram Donalda Trumpa i chcę, żeby wygrał. Mam argumenty, które przemawiają za tym, że Europejczyk, Polak powinien popierać Trumpa i to jest bardzo istotne. To nie jest tak, że chciałem tam pobyć i miło spędzić czas
- mówił europoseł PiS Dominik Tarczyński prosto z USA w wywiadzie z Michałem Rachoniem.
Jak zaznaczył, Donald Trump jest potrzebny z wielu względów. - Po pierwsze: nie może być tak, że siły lewicowe, lewackie, obejmują pełnię władzy tak na kontynencie europejskim, bo nie chodzi już tylko o UE, jak i w Ameryce.
Zdaniem Tarczyńskiego Donald Trump jest potrzebny Polsce chociażby po to, by był pewnym balansem, bezpiecznikiem władzy. - Jest człowiekiem, który pokazał w pierwszej kadencji, że przeniesienie wojsk amerykańskich z Niemiec do Polski to nie jest przypadek, że gaz dostarczany Polsce w czasie kryzysu, to nie jest przypadek; w ONZ powiedział bardzo jasno Niemcom: nie bierzcie żadnych surowców od Ruskich; tych przykładów jest dużo - wyliczał.
- Jeśli przyjrzymy się, jaka politykę uprawia większość liberalno-lewicowej UE, to jest polityka wstrzymywania sankcji na Rosję. Co zrobił Donald Trump zaraz po tym, jak objął urząd? nałożył sankcje a następnie przyszedł Biden, który je zniósł. Kiedy ktoś stara się wyciągnąć wnioski z tego, kto jest prorosyjski, a kto walczy z ruskim niedźwiedziem, to jest jednoznaczne nie przez to, co się mówi, a to, co się robi
- stwierdził europoseł PiS.