Podpalano flagi, w ruch poszły fajerwerki. Zwolennicy Donalda Trumpa zaatakowani w Waszyngtonie
W Waszyngtonie, gdzie odbył się wielki wiec poparcia dla Donalda Trumpa, doszło do starć między zwolennikami i przeciwnikami prezydenta USA. Aresztowano co najmniej 20 osób, a rannych zostało dwoje policjantów.


Za dnia policja nie informowała o żadnych poważniejszych incydentach, pod wieczór i w nocy czasu lokalnego atmosfera stała się napięta i dochodziło do starć między sympatykami i przeciwnikami prezydenta.
- Gdy zapadła ciemność, kontrmanifestanci wywołali więcej chaosu, nękając stronników Trumpa, kradnąc czerwone czapeczki oraz flagi i podpalając je
- relacjonuje "Washington Post". W niektórych restauracjach, gdzie stołowali się zwolennicy prezydenta, przewracano stoliki i wrzucano do nich fajerwerki.
Large mob of BLM-antifa gather outside a DC Hilton hotel where some #MAGAMillionMarch attendees are staying. pic.twitter.com/kwaQ1SARfW
— Andy Ngô (@MrAndyNgo) November 14, 2020
Przed Białym Domem nad żółtym napisem "Black Lives Matter" na asfalcie manifestujący rozciągnęli w wyrazie wsparcia dla policjantów flagę z napisem "Blue Lives Matter". Niektórzy ze stronników przywódcy USA zrywali antyrasistowskie i antyprezydenckie plakaty, zawieszone na ogrodzeniu przed Białym Domem.
O godzinie 22.00 czasu lokalnego władze miejskie poinformowały o 20 aresztowanych, dwóch rannych policjantach oraz jednym mężczyźnie ranionym nożem. Kolejny komunikat ma zostać wydany nad ranem w niedzielę. Do największego starcia doszło ok. godz. 20.00, kilka bloków na wschód od Białego Domu. "Washington Post" pisze, że po stronie zwolenników prezydenta w ruch poszły policyjne pałki, a po obu stronach pojawiła się krew.
BLM-antifa rioters hurl projectiles and an explosive at people having dinner after the #MillionMAGAMarch in DC. pic.twitter.com/syDM7YQFrS
— Andy Ngô (@MrAndyNgo) November 14, 2020
Na ulicach Waszyngtonu w sobotę widoczni byli członkowie paramilitarnej organizacji Proud Boys, opisywanej przez agencję Associated Press jako "neofaszystowska grupa znana z bójek z ideologicznymi przeciwnikami". Późnym wieczorem około setka z nich zgromadziła się przed hotelem Willard InterContinental. Wnoszono okrzyki "USA" oraz potępiające Antifę i telewizję Fox News.
Jeszcze po północy czasu lokalnego przez centrum przechodziła grupa kilkudziesięciu osób, niosąca wielką flagę z nazwiskiem Trumpa. Po drodze niszczono transparenty "Black Lives Matter". "Nasze ulice", "Przyszliście na przedmieścia, my przyszliśmy do was" - wznoszono okrzyki, nawiązujące do gwałtownych antyrasistowskich protestów, które przeszły przez amerykańskie miasta na wiosnę.
BLM-antifa thugs rob people of their flags and set them on fire in street. pic.twitter.com/Wp7CitrKR3
— Andy Ngô (@MrAndyNgo) November 14, 2020
W zdominowanym przez Demokratów mieście przyjezdni wyborcy Trumpa nie spotykali się w sobotę z miłym odbiorem mieszkańców. "Wynoście się z naszego miasta", "Jesteście przegranymi" - rzucano często w ich kierunku.
Źródło: PAP, niezalezna.pl

