Pociski znów spadły na wiele ukraińskich miast. W Mikołajowie - "najsilniejszy ostrzał od początku wojny"
Rosjanie za najważniejszy kierunek działań stawiają wschód Ukrainy i obwód doniecki. Najeźdźcy starają się zdobyć miasto Bachmut, jednak analitycy uważają to za mało realne. W ciagu ostatniej doby, próba "poprawy położenia" wojsk rosyjskich na tym kierunku zakończyła się porażką. Na duże ukraińskie miasta spadły ponownie pociski i bomby. Władze Mikołajowa twierdzą, że był to najsilniejszy ostrzał od początku wojny.


W najnowszym raporcie think tank zaznacza, że siły rosyjskie skupiają się na podejściu w kierunku Bachmutu i operacjach wokół Doniecka kosztem działań mających na celu zdobycie Siewierska i Słowiańska. Rosyjscy dowódcy próbują zapewne wykorzystać niedawne zdobycze terytorialne w okolicach Nowołuhańskego, by naciskać na Bachmut od wschodu – ocenia ISW.
Siły rosyjskie mogą się starać zająć jak najwięcej terenu w obwodzie donieckim przed planowanymi na wrzesień tzw. referendami, które Kreml chce wykorzystać do włączenia tych ziem do Rosji – uważają eksperci ISW.
Rosyjska ofensywa raczej nie pozwoli im jednak na zajęcie Bachmutu, który jest miastem dużym i dobrze bronionym. Nie przyniesie im również daleko idących zdobyczy na zachód od Doniecka, nawet jeśli uda im się opanować miasta Awdijiwka i Pisky, które broniły się od początku wcześniejszej rosyjskiej inwazji w 2014 roku – napisano w raporcie.
„Jednak walki na tych obszarach prawdopodobnie się nasilą, a prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wzywa mieszkańców do ewakuacji”
– dodano.
Na południu Ukrainy, w obwodzie chersońskim, siły ukraińskie zakłóciły rosyjski atak lądowy przy pomocy artyleryjskich uderzeń wyprzedzających. Ukraińscy urzędnicy poinformowali również, że po zniszczeniu mostu kolejowego przez Dniepr pod Chersoniem Rosjanie nie są w stanie dostarczać pociągami zaopatrzenia dla swoich wojsk na zachodnim brzegu tej rzeki – zaznacza ISW.
Jak podaje ukraiński sztab generalny, na kierunku słowiańskim na wschodzie kraju wojsko rosyjskie prowadziło ostrzał artyleryjski w okolicach Andrijiwki, Dołyny, Krasnopola, Mazaniwki i Adamówki, a także natarcie w pobliżu Dmytriwki, ale bez powodzenia. Na kierunku bachmuckim siły rosyjskie próbowały poprawić swoje położenie taktyczne w kierunku Roty-Werszyna i Pokrowske-Bachmut, ale wycofały się ponosząc straty.
Huraganowy ostrzał miast
Siły rosyjskie ostrzelały w nocy z soboty na niedzielę Charków na wschodzie Ukrainy oraz Mikołajów i Nikopol na południu – poinformowały władze tych miast na Telegramie.
W Mikołajowie, na południu Ukrainy, który został zaatakowany dwukrotnie – o godz. 1 i 5 (o północy i o godz. 4 czasu polskiego) – zginęła jedna osoba, a dwie doznały obrażeń. Uszkodzone zostały obiekty infrastruktury: hotel, kompleks sportowy, dwie szkoły oraz budynki mieszkalne – podał szef władz obwodu mikołajowskiego Witalij Kim na Telegramie.
Jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne w sobotę wieczorem na skutek rosyjskich ostrzałów kilku miejscowości obwodu sumskiego na północy kraju. W wyniku kolejnego ataku w niedzielę rano wybuchł pożar w gospodarstwie rolnym - powiadomił szef władz obwodowych Dmytro Żywycki na Telegramie. W sumie na obwód spadło ponad 70 pocisków – podała policja na Facebooku.
Nikopol w obwodzie dniepropietrowskim w południowo-wschodniej części kraju również został zaatakowany dwukrotnie w ciągu nocy. Na dzielnice mieszkalne miasta spadło 50 pocisków. Ranny został 67-letni mężczyzna. Jeden budynek prywatny został zniszczony, a kilkadziesiąt – w tym siedem wielopiętrowych – uszkodzonych. Są też zniszczenia m.in. w szkole i przedszkolu. Spaliły się dwa autobusy, a około 10 zostało uszkodzonych. Nie działa gazociąg i wodociąg – podał szef władz obwodowych Wałentyn Rezniczenko na Telegramie.
Siły rosyjskie zniszczyły też w ciągu doby 13 obiektów infrastruktury w okolicy miasta Hulajpole w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy – podały władze obwodu na Telegramie. W Charkowie uszkodzony został budynek produkcyjno-magazynowy, gdzie wybuchł pożar – podała Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Źródło: niezalezna.pl, PAP, Twitter

