Jak dowiedzieliśmy się od przewodniczącej sztokholmskiego Klubu „Gazety Polskiej” Anny Kremky, zamordowany wczoraj w stolicy Szwecji Polak miał na imię Michał. Według niej, sprawcy zabójstwa działali z ogromną bezwzględnością i premedytacją, oddając w kierunku ofiary śmiertelny strzał prosto w głowę. - Gangi nastolatków są szczególnie niebezpieczne, z uwagi na fakt, że starsi dostają bardzo poważne wyroki, a młodzi są bezkarni i czasem mordują na zamówienie – przyznała rozmówczyni Niezalezna.pl.
Jak wcześniej informował portal Niezalezna.pl, mieszkający w Sztokholmie 39-letni Polak będąc w drodze z dzieckiem na basen w dzielnicy Skarholmen, spotkał grupę młodzieży. W tunelu pod wiaduktem między mężczyzną a nastolatkami doszło do wymiany zdań, a następnie w jego kierunku padł śmiertelny strzał. Policja odmówiła komentarza na temat motywów działania sprawcy bądź sprawców. Dotychczas też nikogo w sprawie zabójstwa nie zatrzymano.
O dodatkowe informacje i komentarz w tej bulwersującej sprawie zwróciliśmy się do przewodniczącej Klubu „Gazety Polskiej” w Sztokholmie Anny Kremky.
Nasza rozmówczyni potwierdziła wcześniejsze doniesienia mediów, dodając, że mężczyznę o imieniu Michał śmiertelnie postrzelono w głowę w środę o godzinie 18.15, a o zbrodni poinformował policję jego syn, który był świadkiem zdarzenia. - Polak wraz z synem przejeżdżali rowerami w pobliżu młodocianych przestępców, ale z nieznanych przyczyn zdecydował się on, żeby zawrócić – powiedziała nam Anna Kremky.
Nawiązując do pojawiających się w mediach informacji, wskazujących, że zamordowany Polak chciał zwrócić uwagę młodocianym przestępcom stwierdziła, że jest to „bardzo polskie zachowanie”. – Bo my jesteśmy tak wychowani, że wspólnie bierzemy odpowiedzialność za dzieci. W Szwecji w ogóle tego się nie robi - powiedziała.
Podkreśliła, że gangi nastolatków są szczególnie niebezpieczne, z uwagi na fakt, że „starsi dostają bardzo poważne wyroki, a młodzi są bezkarni i czasem mordują na zamówienie”.
– Ostatnio zdecydowano, że powstaną strefy, w których policja będzie mogła sprawdzać, czy ktoś ma przy sobie broń, nie podając żadnego powodu. To w Szwecji jest nowość. Przegłosowano to w parlamencie kilka dni temu, bo poprzednie rządy lewicowe nie chciały do tego dopuścić i protestowały przeciwko takim strefom
- tłumaczyła.
„Szwedzi nie podają narodowości sprawcy, chociaż pierwszy raz spotykam się z sytuacją, że wspomnieli o Polaku, jako o ofierze. O narodowości tych, którzy są sprawcami takich strzelanin nigdy nie mówią. Taka poprawność polityczna, bo to podobno wywołuje rasizm – tak to argumentują”. - dodała.
Relacjonując doniesienia szwedzkiej prasy na temat tego zdarzenia, powiedziała, że „policja przypuszcza, że śmierć Polaka mogła być spowodowana błędem ze strony zabójców”, co mogłoby wskazywać, że Polak zginął przez przypadek. W szwedzkich publikacjach pojawia się też informacja, że było to „złe miejsce” i mężczyzna „podszedł do niewłaściwych (złych) ludzi”.
Nasza rozmówczyni zaznaczyła, że mieszka w Szwecji od 40 lat, ale – jak stwierdziła - „na przestrzeni ostatnich lat sytuacja zaczęła się szczególnie pogarszać”.
- To był świetny kraj i nadal są oazy i nadal są ludzie, którzy próbują żyć normalnie, ale najgorzej mają ci, którzy mieszkają w miejscach, gdzie większość stanowią muzułmańscy migranci. Wtedy mają problemy, bo oni się tam rządzą
- wyjaśniła.
Przyznała, że policja nie radzi sobie z imigranckimi gangami, choć – jak zaznaczyła – „w tej chwili są jakieś postępy”. – Oni się jednak tak rozplenili, że to jest bardzo trudne. Zwłaszcza po ośmiu latach rządów socjaldemokratów – oceniła Anna Kremky.
- Dania wprowadziła bardzo pozytywne zmiany w swojej polityce w stosunku do imigrantów. I Szwedzi tam jeżdżą i się pytają i obserwują i zmieniają w tej chwili, krok po kroku wiele różnych regulacji prawnych
- podsumowała rozmówczyni Niezalezna.pl.