W ostatnich minutach jako prezydent Joe Biden ułaskawił pięcioro członków swojej rodziny. - Wydanie tych ułaskawień nie powinno być mylone z przyznaniem się do popełnienia przez nich jakiegokolwiek wykroczenia, ani też ich przyjęcie nie powinno być błędnie interpretowane jako przyznanie się do winy za jakiekolwiek przestępstwo - napisał w oświadczeniu polityk Demokratów.
Biden ułaskawił swojego brata - Jamesa Bidena, jego żonę - Sarę Biden, swoją siostrę - Valerie Biden Owens, jej męża Johna Owensa oraz swojego brata Francisa Bidena.
Jak podaj New York Times, Biały Dom ogłosił ułaskawienia na mniej niż 20 minut przed końcem prezydentury Bidena. Polityk Demokratów był już w tym czasie na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa.
„Moja rodzina była poddawana nieustającym atakom i groźbom, motywowanym wyłącznie chęcią skrzywdzenia mnie — najgorszym rodzajem partyjnej polityki”
– napisał w oświadczeniu i dodał, że "nie ma powodu sądzić, że ataki się skończą".
„Wierzę w rządy prawa i jestem optymistą, że siła naszych instytucji prawnych ostatecznie zwycięży nad polityką. Jednak bezpodstawne i motywowane politycznie śledztwa sieją spustoszenie w życiu, bezpieczeństwie i bezpieczeństwie finansowym osób będących celem ataków i ich rodzin. Nawet jeśli osoby nie zrobiły nic złego i ostatecznie zostaną uniewinnione, sam fakt bycia badanym lub ściganym może nieodwracalnie zaszkodzić ich reputacji i finansom” – kontynuował.
Wcześniej, tego samego dnia - ostatniego jako prezydent, Biden ułaskawił Anthony’ego Fauciego, gen. Marka Milleya oraz członków komisji badającej atak na Kapitol z 6 stycznia 2021 r. Komentatorzy oceniają, że decyzja Demokraty miała uchronić urzędników od rozliczeń, które ogłaszał Donald Trump.