Czterech przywódców Państwa Islamskiego zginęło w amerykańskim nalocie w zachodnim Iraku, który w koordynacji z siłami irackimi został przeprowadzony 29 sierpnia - poinformowała w piątek amerykańska armia. W nalocie śmierć poniosło 14 bojowników IS.
"Ta operacja była wymierzona w przywódców IS i służyła zakłóceniu i osłabieniu zdolności IS do organizowania i prowadzenia akcji"
– oznajmiło Dowództwo Wojskowe Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie (Centcom). Dodano, że w akcji rannych zostało siedmiu amerykańskich żołnierzy.
Armia USA poinformowała, że jest w stanie potwierdzić śmierć kilku przywódców IS, w tym Ahmada Hamida Husajna Abd-al-Dżalila al-Ithawiego, który odpowiadał za wszystkie operacje w Iraku.
Stany Zjednoczone mają około 2500 żołnierzy w Iraku i prawie 900 w Syrii w ramach międzynarodowej koalicji, utworzonej w 2014 r. w celu walki z dżihadystami z IS. Sojusz obejmuje personel z kilku innych krajów, zwłaszcza Francji i Wielkiej Brytanii.
"Centcom pozostaje zaangażowany w pokonanie IS, które w dalszym ciągu zagraża Stanom Zjednoczonym, naszym sojusznikom i partnerom oraz stabilności w regionie" - napisał w komunikacie prasowym szef Centcom, gen. Erik Kurilla.