Kraje Zachodu potępiły wtorkowy atak Iranu na Izrael, wyrażając obawy o eskalację konfliktu w regionie. Z kolei palestyński Hamas pochlebnie wypowiedział się o ostrzale, a w stolicy Libanu, Bejrucie, strzelano z jego powodu na wiwat.
Sekretarz stanu USA Blinken uznał atak za "absolutnie niedopuszczalny". Świat powinien go potępić - powiedział.
Szefowa dyplomacji Niemiec Annalena Boerbock oświadczyła, że ostrzegła Iran, iż jest to niebezpieczna eskalacja sytuacji, która może pchnąć region „na skraj przepaści”.
Także premier Francji Michel Barnier wyraził zaniepokojenie eskalacją konfliktu, oceniając sytuację jako „skrajnie niebezpieczną”.
Kancelaria premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera oznajmiła, że kraj ten „absolutnie potępia działania Iranu” i apeluje o deeskalację w regionie.
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres potępił „rozszerzanie się konfliktu na Bliskim Wschodzie”, gdzie następuje „eskalacja po eskalacji”. „To się musi skończyć. Bezwzględnie potrzebujemy zawieszenia broni” – podkreślił.
Palestyńska organizacja Hamas wydała oświadczenie, w którym z uznaniem przyjęła „heroiczny” atak Iranu na „duże obszary terenów okupowanych” (tj. Izrael).
Libańska agencja prasowa podała zaś, że na południowych przedmieściach Bejrutu słychać było wystrzały na wiwat. Także korespondent AFP słyszał wystrzały na południowych obrzeżach miasta, które są bastionem szyickiej organizacji terrorystycznej Hezbollah.