- Nikt nie godzi się na rusyfikację Gruzji - oświadczyła prozachodnia prezydent tego kraju Salome Zurabiszwili. W centrum Tbilisi i w innych miastach ludzie wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko rządowi, który ogłosił zawieszenie rozmów o członkostwie kraju w UE.
W telewizyjnym oświadczeniu Salome Zurabiszwili oceniła, że trwające od czwartku protesty to "ruch bezprecedensowy".
- To oczywiste, że nikt nie chce zaakceptować zrusyfikowanej Gruzji; Gruzji pozbawionej konstytucji, czy Gruzji w rękach nielegalnego rządu i parlament
- cytuje wystąpienie liderki gruzińskiego państwa serwis OC Media.
- Mogę powiedzieć, że dzisiaj rozpoczął się ruch oporu
- dodała Zurbiszwili i podkreśliła, że jego celem jest powrót Gruzji na unijną ścieżkę poprzez ponowne rozpisanie wyborów parlamentarnych. Wyników głosowania z ub. miesiąca, które oficjalnie wygrało rządzące Gruzińskie Marzenie, nie uznaje ani głowa państwa, ani gruzińska opozycja.
Zurabiszwili wezwała policję prewencyjną, by "nie podnosiła ręki" na protestujących.
Według szefa MSZ Estonii Margusa Tsahkna decyzja rządu w Gruzji o zawieszeniu rozmów akcesyjnych z UE "obnażyła to, przed czym ostrzegano, jeśli Gruzińskie Marzenie dojdzie do władzy". "Ugrupowanie, poprzez kłamstwa i zastraszanie dąży do sprzymierzenia z Rosja, a nie z Unią Europejską" – powiedział Tsahkna.
Gruzja od dłuższego czasu "odwraca się od demokracji" – oświadczył szef estońskiej dyplomacji. Dodał, że dowodem na to są przyjęte wcześniej w tym roku ustawy: o zagranicznych agentach, która m.in. ogranicza społeczeństwo obywatelskie.
- Zawieszając rozmowy z UE Gruzińskie Marzenie udowodniło, że okłamywało społeczeństwo, głównie swoich wyborców, którzy mieli nadzieję, że kraj zbliży się do Wspólnoty za ich rządów
– stwierdził Tsahkna. Szef estońskiej dyplomacji podkreślił, że ze względu na liczbę i wagę nieprawidłowości wyborów parlamentarnych, które odbyły się miesiąc temu, nie można określić ani jako wolnych, ani uczciwych. Dodał przy tym, że "80 proc. Gruzinów chce członkostwa w UE".
Po tym, jak Unia Europejska wstrzymała latem tego roku dialog z Gruzją, także władze Estonii obniżyły rangę stosunków dwustronnych. "Wciąż jednak wspieramy gruzińskie społeczeństwo obywatelskie" – podkreślił Tsahkna. Minister spraw zagranicznych Estonii zaapelował zarazem do unijnych władz o podjęcie działań w związku z obecną sytuacją polityczną w Gruzji.
Wspólnie z ministrami z innych krajów bałtyckich oraz Islandii Margus Tsahkna odwiedził wiosną Tbilisi, gdzie przyłączył się do protestów opozycji.