Rosyjski telegramowy kanał Baza informuje, że główną wersją w ustalaniu przyczyn "katastrofy" samolotu, na którego pokładzie znajdował się Jewgienij Prigożyn, jest eksplozja ładunku wybuchowego w przedziale służbowym maszyny. "Śledczy nie wykluczają, że na pokładzie Embraera mogły znajdować się dwa ładunki wybuchowe" - pisze Baza.
Baza twierdzi, że nie jest priorytetowo traktowana wersja o zestrzeleniu samolotu rakietą obrony przeciwlotniczej. Śledczy mają wskazywać, że nie potwierdzają tego uszkodzenia części maszyny, nie było też podobno widać na niebie śladów wystrzału rakiety.
"Na razie wszystko wskazuje na to, że do wybuchu doszło w przedziale służbowym w tylnej części samolotu. (...) Być może na pokładzie podłożono dwa ładunki wybuchowe, na wypadek, gdyby jedna z bomb nie zadziałała"
- czytamy w poście zamieszczonym w serwisie Telegram.
Śledczy prowadzą dochodzenie na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie, skąd Embraer Prigożyna ruszył w ostatni lot. Szczególną uwagę mają przywiązywać do tego, czy do pracy na lotnisku w ostatnim czasie dołączyli nowi pracownicy.
- Władze USA uważają, że samolot z szefem najemniczej Grupy Wagnera Jewgienijem Prigożynem na pokładzie, który w środę rozbił się na zachodzie Rosji, został zestrzelony rakietą ziemia-powietrze
- podała dzisiaj agencja Reutera powołując się na dwóch amerykańskich urzędników.
Urzędnicy, którzy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości ze względu na drażliwość sprawy, podkreślili, że informacje te są wstępne i są nadal sprawdzane.