Niezidentyfikowane samoloty lub drony zaatakowały i zniszczyły we wschodniej Syrii, przy granicy z Irakiem, konwój z irańską bronią. Są zabici i ranni - poinformowało w niedzielę wieczorem Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
"Sześć ciężarówek, które wjechały z terytorium Iraku, było celem ataków (...) w przygranicznym regionie Boukamal" – powiedział Rami Abdel Rahman, dyrektor Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka. Dodał, że w wyniku tych ataków pojazdy zostały zniszczone, są zabici i ranni wśród osób, które znajdowały się w konwoju.
"Ciężarówki przewoziły irańską broń"
- podkreślił Rami Abdel Rahman.
Według Obserwatorium co najmniej dwa podobne konwoje wjechały w ostatnich dniach do Syrii z Iraku. Przywiozły one broń dla proirańskich milicji, które mają swoje bazy w regionie Boukamal.
Międzynarodowa koalicja pod dowództwem USA, która w przeszłości atakowała w tym regionie siły proirańskie, oświadczyła, że nie stoi za niedzielnym nalotem na konwój, z kolei Izrael odmówił komentarza w tej sprawie.
Izrael wielokrotnie już atakował w Syrii obiekty, należące do wspieranych przez Iran milicji szyickich bądź wykorzystywanych przez libański Hezbollah. Władze Izraela konsekwentnie podkreślają, że nie pozwolą Syrii stać się przyczółkiem dla irańskich sił zbrojnych.
Według mediów do nalotu na konwój z irańską bronią doszło kilkanaście godzin po ataku dronów na instalacje wojskowe w Isfahanie, trzecim co do wielkości mieście Iranu. Izraelskie wojsko odmawia komentarzy w sprawie tego incydentu.
Władze w Teheranie określiły atak jako nieudany, a w komunikacie irańskiego ministerstwa obrony stwierdzono, że incydent: "nie spowodował ofiar śmiertelnych, jest tylko niewielkie uszkodzenie dachu". Natomiast izraelskie media opisują akcję jako "fenomenalny sukces".