Kilku żołnierzy zostało lekko rannych w ataku dronów na jedną z baz USA w Syrii - poinformował w sobotę wieczorem Reuters. Według źródła agencji za atakiem mogą stać grupy wspierane przez Iran. W poniedziałek w nalocie przypisywanym proirańskim bojówkom ucierpiało kilku żołnierzy USA w Iraku. Sytuacja w całym regionie jest najbardziej napięta od wielu miesięcy.
Do ataku doszło w piątek, celem była baza w Rumalyn położona w północno-wschodniej Syrii - powiedział agencji Reutera w sobotę jeden z amerykańskich urzędników.
Jak dotąd nikt nie przyznał się do ataku, ale za podobnymi uderzeniami w przeszłości stały proirańskie bojówki - dodało źródło agencji
To drugi poważny atak na siły USA w regionie, o który podejrzewane są grupy wspierane przez Teheran - podkreślił Reuters. W poniedziałek przeprowadzono ostrzał rakietowy amerykańskiej bazy Ain al-Asad w prowincji Anbar na zachodzie Iraku. Pięciu żołnierzy zostało rannych.
NEW | Unspecified Iranian-backed Iraqi fighters conducted a drone attack targeting US forces at the Rumalyn Landing Zone in Hasakah Province, Syria, on August 9.
— Critical Threats (@criticalthreats) August 10, 2024
CTP-ISW assessed on July 17 that Iranian-backed Iraqi militias appear to have resumed their attack campaign targeting… pic.twitter.com/NGn4NpglGh
Sytuacja na Bliskim Wschodzie jest coraz bardziej napięta. W izraelskim nalocie na Bejrut w zeszłym tygodniu zabito militarnego przywódcę libańskiego Hezbollahu Fuada Szukra. Dzień później w ataku w Teheranie zginął przywódca palestyńskiego Hamasu Ismail Hanije. Iran oskarżył o to zabójstwo Izrael, który nie potwierdził swojego udziału. Zarówno Iran, jak i Hezbollah oraz Hamas zapowiedziały odwet na Izraelu.
USA naciskają na obniżenie napięcia w regionie, obawiając się że seria wzajemnych ciosów może doprowadzić nawet do otwartej wojny. Jednocześnie Waszyngton zapowiedział, że pomoże Izraelowi w obronie przed spodziewanym atakiem Iranu i jego sojuszników.
Iran ogłosił, że ponieważ USA wspierają Izrael, ponoszą również odpowiedzialność za śmierć Hanijego. Szef Pentagonu Lloyd Austin zapowiedział, że USA nie będą tolerowały ataków na swoich żołnierzy stacjonujących w regionie.
W Syrii stacjonuje ok. 900 amerykańskich żołnierzy, w Iraku - ok. 2500. Towarzyszą im kontyngenty innych sprzymierzonych państw, w Iraku stacjonują m.in. polscy żołnierze. Głównym zadaniem tych misji jest powstrzymanie odrodzenia się terrorystycznej organizacji Państwo Islamskie, które niegdyś rządziło dużą częścią obu państw.