MSZ Iranu skrytykowało dzisiaj Wielką Brytanię za uznanie politycznego skrzydła Hezbollahu za organizację terrorystyczną. Według władz w Teheranie ignoruje to wolę wielu Libańczyków i rolę tej szyickiej organizacji w walce z Państwem Islamskim (IS).
"To brytyjskie działanie oznacza celowe ignorowanie znacznej części Libańczyków oraz legitymacji i prawnej pozycji Hezbollahu w libańskiej administracji i politycznych strukturach"
- oświadczył rzecznik irańskiego MSZ Bahram Kasemi cytowany przez agencję IRNA.
Ocenił również, że ta szyicka organizacja jest "jednym z filarów walki w regionie przeciwko terroryzmowi i grupom terrorystycznym jak Państwo Islamskie (IS)".
W oświadczeniu MSZ w Teheranie przekazało z kolei, że Iran uznaje Hezbollah za "pełnoprawną siłę, która odgrywa skuteczną i niezaprzeczalną rolę w zapewnianiu politycznej stabilności i bezpieczeństwa swojemu krajowi".
O wpisanie całego Hezbollahu na listę organizacji terrorystycznych poinformował w poniedziałek brytyjski minister spraw wewnętrznych Sajid Javid. Decyzję Londynu potępił sam Hezbollah, który uznał ją za "niewolnicze posłuszeństwo wobec władz USA".
Mający siedzibę w Bejrucie i wspierany głównie przez Iran Hezbollah jest jednocześnie partią polityczną, jak i ugrupowaniem zbrojnym. Kontroluje on trzy spośród 30 ministerstw w rządzie Libanu.
Państwa, które uznają, że prowadzi on działania terrorystyczne albo wpisują na listę organizacji terrorystycznych całe ugrupowanie (tak zrobiły m.in. USA, Kanada, Izrael, Francja, Zjednoczone Emiraty Arabskie), albo tylko jej zbrojne ramię (takie jest stanowisko np. Unii Europejskiej i do tej pory było Wielkiej Brytanii).
Decyzję Wielkiej Brytanii z zadowoleniem przyjęły władze Izraela, które wezwały pozostałe państwa UE, by poszły jej śladem i "odrzuciły fałszywe rozróżnienie na militarne i polityczne skrzydła" Hezbollahu. Państwo żydowskie traktuje Hezbollah jako główne zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa. Ta szyicka organizacja i Iran to sojusznicy reżimu syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.