Tunezyjczyk Anis Amri, sprawca zamachu w Berlinie, w którym zamordowano 12 osób, w tym polski kierowca, dokładnie zaplanował swoją akcję, przygotowując się do niej przez kilka tygodni - podaje "Der Spiegel".
Niemieccy śledczy ustalili, że Amri od końca listopada niemal codziennie pojawiał się na ulicy w Berlinie, gdzie w grudniu zeszłego roku porwał ciężarówkę, zabijając kierowcę Polaka.
Analiza konta internetowego zamachowca, przeprowadzona po odnalezieniu jego telefonu komórkowego, pozwoliła na odtworzenie miejsc, w których pojawiał się. Wynika z niej, że Amri często przebywał na ulicy Friedrich-Krause-Ufer w Berlinie, gdzie doszło do uprowadzenia 40-tonowego pojazdu - czytamy w "Spieglu".
Zdaniem śledczych Tunezyjczyk planował od wielu tygodni porwanie jednego z parkujących zwykle w tym miejscu TIR-ów. Osoby mieszkające z Amrim w ośrodku dla uchodźców zeznały, że zamachowiec dobrze znał się na tych pojazdach.
19 grudnia 2016 roku Tunezyjczyk Anis Amri porwał ciężarówkę i po zastrzeleniu polskiego kierowcy Łukasza Urbana wjechał nią w tłum na jarmarku bożonarodzeniowym w centrum Berlina. W zamachu zginęło 12 osób, a ponad 50 zostało rannych. Udało mu się zbiec z miejsca ataku. Cztery dni później został zastrzelony przez włoskich policjantów pod Mediolanem.
Źródło: PAP,rmf24.pl,niezalezna.pl
#Tunezyjczyk #zamach #Berlin
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
bm