Czy pucz był prowokacją? - zapytali dziennikarze portalu fakt.pl przedstawiciela polskich służb specjalnych. - Nie zdziwiłbym się - odpowiedział, dodając, że mogła to być prowokacja i że stoi za nią sam Recep Erdogan. To samo stwierdził były oficer polskiego wywiadu, który kilkanaście lat spędził na placówkach w Iraku i Syrii.
- dodała Katarzyna Górak-Sosnowska, ekspert do spraw Bliskiego Wschodu z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej.Ta próba puczu była kompletnie nieprzygotowana. Albo zrobił to jakiś polityczny szaleniec, albo ktoś o wiele potężniejszy, stojący za wojskowymi
Reklama
- powiedział portalowi dw.de Michael Lüders, znawca Turcji i islamu.Wygląda na to, że puczystom nie udało się osiągnąć ich celu, jakim było obalenie rządu. Najwidoczniej siły prorządowe tak w armii, jak i poza nią, okazały się zdolne do utrzymania sytuacji pod kontrolą. W rezultacie tę próbę przewrotu wojskowego należy uznać za nieudaną
- dodał.Po nieudanej próbie przewrotu wojskowego Erdogan z pewnością wystąpi z całą ostrością przeciwko wszystkim swoim przeciwnikom i oponentom, i to nie tylko w obrębie sił zbrojnych. Każdy, kto w przeszłości lub obecnie zdecyduje się na krytyczną wypowiedź na temat sposobu sprawowania przezeń władzy ryzykuje, że może zostać oskarżony o zdradę stanu. Z pewnością przez Turcję przetoczy się teraz fala czystek. Przeciwnicy Erdogana utracą swoje stanowiska. W końcowym rachunku ten pucz wzmocni dodatkowo władzę Erdogana, która już teraz ociera się o absolutyzm
Informacje z Ankary zdają się to potwierdzać. Tureckie media poinformowały właśnie, że aresztowano 10 członków Rady Państwa. Poszukuje się również 140 wysokiej rangi sędziów. Pojawiają się też głosy o tym, że w Turcji dojdzie do zmiany konstytucji.