Jak wynika z ustaleń RMF FM policję zawiadomił zaniepokojony właściciel sklepu z bronią, były żołnierz. Jego podejrzenia wzbudził fakt, że mężczyźni byli skłonni zapłacić za broń nawet 5 tys. dolarów, podczas gdy jej rynkowa wartość wynosi 2,5 tys. złotych.
Właściciel sklepu z bronią, którego Arabowie próbowali nakłonić do sprzedania broni przyznaje, że ich zachowanie było bardzo dziwne. Od razu zainteresowali się kałasznikowem oraz pistoletem glock.
- Zachowywali się trochę dziwnie, bardzo byli zainteresowani kałasznikowem i glockiem. Wzbudziło to podejrzenie moje i kolegi. Krzysztof przejął rozmowę z nimi. Zaczęli nam proponować, żebyśmy na lewo sprzedali te karabiny, żeby wymazać z nich numery. Próbowali nas przekupić, wyciągnęli plik pieniędzy – tłumaczy w rozmowie z reporterem RMF FM właściciel sklepu.
Powiadomieni o całym zajściu policjanci ustalili, że mężczyźni po nieudanym zakupie udali się do jednego z gdyńskich centrów handlowych. Tam, przy wsparciu antyterrorystów zatrzymano wszystkich podejrzanych. Sprawą zajmuje się już prokuratura.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że w pokoju hotelowym, w którym zatrzymali się mężczyźni funkcjonariusze zabezpieczyli gaz pieprzowy oraz urządzenia służące do uruchamiania samochodów.
