Po serii ataków na tle seksualnym, policja ze Ostersund zaapelowała do kobiet, aby nie wychodziły same z domów po zmroku. I choć nie podano, kim byli napastnicy, w Szwecji już toczy się debata, czy z atakami ma związek z rekordowym napływem do kraju imigrantów.
W czasie konferencji prasowej policja poinformowała o sześciu przypadkach ataków na kobiety. Doszło do nich w Ostersund w ciągu zaledwie kilkunastu dni.
Wśród zgłoszeń była m.in. próba gwałtu, do której miało dojść w centrum miasta. Policjanci sprawdzają również doniesienie o molestowaniu 10-letniej dziewczynki.
Policja ostrzegła w związku z tym do kobiety, aby nie chodziły samotnie po mieście. Nie podano jednak żadnych informacji o napastnikach. Apel policji natychmiast zrodził pytanie, czy doniesienia o napaściach seksualnych mają związek z tzw. uchodźcami, których dużą liczbę w ubiegłym roku przyjęła Szwecja.
Przypomniano też, że w styczniu sztokholmska policja przyznała, iż tuszowała informacje o licznych przypadkach ataków. Doszło do nich podczas zeszłorocznego festiwalu rockowego.
W jego trakcie
kobiety i dziewczęta były masowo napastowane, napadane i gwałcone przez młodych imigrantów, ale policja nie udostępniła tej informacji publicznie w obawie przed oskarżeniem... o rasizm.
Źródło: niezalezna.pl,tvn24.pl
plk