W Polsce nagminnie łamane są prawa człowieka, a sami Polacy nie mają zaufania ani do polityków, ani do wymiaru sprawiedliwości. „To gorzkie, biorąc pod uwagę, że konserwatywno-liberalna PO (...) powstała z ruchu obywatelskiego, którego członkowie w latach 80. należeli do Solidarności” – pisze na portalu Heise.de niemiecki dziennikarz Jens Mattern.
Mattern przypomina o niezależnej organizacji Fair Trials International, która trzy tygodnie temu opublikowała raport poświęcony wymiarowi sprawiedliwości i szanowaniu praw obywatelskich w państwach członkowskich Unii Europejskiej. Wynikało z niego, że Polska pod względem łamania praw człowieka w UE zajmuje pierwsze miejsce.
Jako przykłady takich działań podaje się m.in. bezprawne aresztowania, nierespektowanie prawa oskarżonych do uzyskania porady prawnej, notoryczne odraczanie rozpraw i odmawianie dostępu do akt sądowych. W ostatnich pięciu latach w Polsce – jak wynikało z raportu – prawie 70 razy dopuszczono się łamania praw człowieka, w tym samym czasie w Wielkiej Brytanii odnotowano 12 takich wypadków.
„Polska demokracja potrzebuje nadzorców” – zatytułował swój artykuł niemiecki dziennikarz, który pisze, że Polacy są coraz bardziej nieufni względem organów władzy, a sytuację tę dodatkowo pogłębiła afera Amber Gold. Matter pisze: „
Dziś media i opozycja oskarżają rząd o to, że miał już dawno wiedzę na temat podejrzanego instytutu finansowego Amber Gold i tego, że udziałowcy są oszukiwani, ale nikt nie był zainteresowany interwencją. Zaufanie społeczne spadło również względem wymiaru sprawiedliwości. Jeden z redaktorów prawicowej »Gazety Polskiej« zadzwonił do sądu i podał się za członka rządu, a sędzia od razu zapytał, czy ma przyspieszyć swoje działania w sprawie afery Amber Gold”. Zdaniem niemieckiego dziennikarza najbardziej gorzką pigułką jest fakt, że do nadużyć wymienianych w raporcie i nieprawidłowości wokół m.in. Amber Gold doszło za rządów „ludzi, którzy kiedyś działali w Solidarności i znosili represje ze strony państwa [PRL]”. Jak podkreśla Mattern, wśród tych ludzi był urzędujący aktualnie premier Donald Tusk. Dziennikarz zauważa, że w 2007 r. to właśnie Donald Tusk był zdaniem wielu, zwłaszcza młodych Polaków gwarantem państwa bardziej przyjaznego, bliskiego obywatelowi. Dziennikarz stwierdza, że samo dziennikarstwo nie jest jednak wystarczającym środkiem do kontrolowania państwa i rządu i zwraca uwagę, że w Polsce powstaje coraz więcej organizacji pozarządowych, które z monitorowania poczynań rządu i instytucji państwowych uczyniły swoją misję.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.