Zarządzaniem Syberią, wedle nowego, rosyjskiego praw wedle wizji Putina ma się zająć struktura podlegająca bezpośrednio prezydentowi, czyli jemu. Spółka ma mieć wyłączne prawo do prowadzenia i nadzoru działalności gospodarczej na wschód od Uralu. Kontrolowane przez spółkę terytorium zostanie wyjęte spod działania ustaw federalnych. Sama zaś spółka otrzyma poważne preferencje podatkowe - informuje dziennik "Rzeczpospolita".
Powoływana do życia struktura z siedzibą we Władywostoku, nazywana w Rosji państwem w państwie, ma działać 25 lat i pozwoli stworzyć na słabo zaludnionej Syberii i Dalekim Wschodzie atrakcyjne warunki dla życia Rosjan. Obywatele, migrujący z europejskiej części kraju za Ural, aby uczestniczyć w realizowanych przez spółkę Putina projektach, dostaną mieszkania i inną niezbędną do osiedlenia się pomoc. Zainteresowanych przesiedleniem do „państwa w państwie" cudzoziemców będzie obowiązywał uproszczony tryb otrzymania pozwoleń na pracę, pobytu, a nawet obywatelstwa.
Określenie polityki Kremla wobec Syberii jako kolonizatorskiej jest popularne wśród mieszkających za Uralem Rosjan. Wielu w coraz mniejszym stopniu identyfikuje się z narodem rosyjskim. Zwolennicy separatyzmu mają prężnie działające struktury: Obwodową Alternatywę Syberii (OAS) oraz Syberyjski Związek Państwowy (SZP). Ich liderzy są jednak nękani przez władze Rosji. Aktywnie działają jednak na rzecz utworzenia nowego państwa Syberii. Na stronie internetowej SZP można przeczytać, iż dni państwa rosyjskiego w obecnych granicach są policzone.
Pod koniec zeszłego roku o przyzwoleniu przez Pekin na masowe przesiedlanie się Chińczyków na graniczące z Chinami terytorium Rosji alarmowała FSB. Eksperci zwracają uwagę na to, że w całym Okręgu Dalekowschodnim Rosji mieszka nieco ponad 6 milionów ludzi. A w chińskim regionie po drugiej stronie granicy – ponad 100 milionów.