Według chińskich antykomunistów wizyta Bronisława Komorowskiego była poważnym rozczarowaniem. Podkreślają oni, że komunistyczne władze mówią o tym, że zyskano „sojusznika na podwórku NATO”.
Jak tłumaczy Hanna Shen na łamach „Naszego Dziennika”, chińscy dysydenci mieli nadzieję, że prezydent kraju, który jako pierwszy obalił komunizm, poruszy kwestie związane z łamaniem praw człowieka w Chinach.
Co więcej, chińscy antykomuniści nic nie wiedzą na temat rzekomego spotkania z ich przedstawicielami, o którym rozpisywały się polskie media.
Jeden z najbardziej znanych chińskich opozycjonistów Cao Changqing w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” przyznaje, że „ może to oznaczać, iż polski prezydent ugiął się pod presją władz chińskich i zgodził się na jakieś anonimowe spotkanie nie wiadomo z kim, być może tylko na potrzeby polskich mediów”.