Tajemnice sędziego, agenta Łukaszenki » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

VIVE rozgromiło potentata. Wysoka wygrana kielczan z Vardarem w Lidze Mistrzów

Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce wygrali we własnej hali z Vardarem Skopje 35:25 w 8. kolejce Ligi Mistrzów. To czwarte zwycięstwo polskiego zespołu w tych rozgrywkach.

kielcehandball.pl

Kielczanie zagrali w tym meczu bez czterech zawodników: Tomasza Gębali, Mateusza Jachlewskiego, Arkadiusza Moryty i Mariusza Jurkiewicza. Kłopoty kadrowe ma także zespół ze Skopje, który do Kielc przyjechał m.in. bez Łotysza Dainisa Kristopansa. Do drugi mecz tych drużyn w ciągu tygodnia. W poprzedniej kolejce w Skopje było 28:28.

Mistrzowie Polski rozpoczęli to spotkanie niezwykle skoncentrowani, od bramek Białorusina Arcioma Karaleka i Słoweńca Blaza Janca. W szóstej minucie z karnego trafił Czarnogórzec Branko Vujovic i kielecki zespół prowadził już 4:1. Goście, podobnie jak i tydzień temu, grali w ataku siódemką zawodników, wycofując bramkarza. Cztery minuty później po solowej akcji efektowną bramkę dla gospodarzy zdobył Chorwat Igor Karacic.

Dryżyna ze Skopje po nieudanym początku zaczęła grać zdecydowanie lepiej. Jednak w 13. min, przy prowadzenie VIVE 8:5, rzutu karnego nie wykorzystał były zawodnik kieleckiej ekipy Ivan Cupic, a po chwili Chorwat przegrał pojedynek z Andreasem Wolffem. Po kolejnych 180 sekundach zespół z Kielc mógł prowadzić czterema trafieniami, ale tym razem z linii siedmiu metrów pomylił się Vujovic. Ale już minutę później do pustej bramki rywali trafił Janc i było 11:7.

Pokonanie jednej z najlepszych drużyn na świecie z taką przewagą to olbrzymi sukces VIVE

W 19. min bramkarza Vardaru pokonał Hiszpan Julen Aginagalde i gospodarze powiększyli prowadzenie do pięciu trafień (12:7). W tym okresie bardzo dobrze w kieleckiej bramce spisywał się Wolff, który popisał się kilkoma świetnymi interwencjami.

Pod koniec pierwszej połowy gospodarze złapali lekką zadyszkę, co rywale bezlitośnie wykorzystali. W 25. min Wolffa pokonał Glieb Kałarasz i zespół ze Skopje przegrywał tylko 12:15. Trzybramkową przewagę kielczanie utrzymali do przerwy (17:14).

W 34. min po zespołowej akcji gospodarzy bramkę zdobył Karalek i ponownie PGE VIVE prowadziło pięcioma trafieniami (20:15). Przez kolejne cztery minuty grało jednak w osłabieniu (kary dla Doruka Pehlivana i Karaleka), ale goście zdołali w tym czasie tylko raz pokonać Wolffa. W 41. min szóstą tego dnia bramkę zdobył Karacic, po chwili kolejne trafienie zaliczył Karalek i VIVE odskoczyło na 24:18.

Goście, wśród których główne role grali Rosjanin Timur Dibirow i Słoweniec Stas Skube, nie rezygnowali z walki, ale nie potrafili znaleźć sposobu na kielczan. W 47. min po bramce Alexa Dujshebaeva mistrz Polski prowadził 27:20. Sześć minut później ogromne brawa otrzymał Wolff, który w efektownym stylu obronił rzut karny, wykonywany przez Dibirowa, a kilka minut później Materusz Kornecki, który zatrzymał Cupica. Na pięć minut przed końcem po bramce Janca, VIVE wygrywało już 32:23 i mecz był rozstrzygnięty.

PGE VIVE Kielce - Vardar Skopje 35:25 (17:14)

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

#PGE VIVE Kielce #Vardar Skopje #Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych #piłka ręczna

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
redakcja
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo