Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy turnieju WTA na twardych kortach w Cincinnati, ale reprezentująca Francję Varvara Gracheva sprawiła polskiej tenisistce sporo problemów. “Wynik do końca mnie nie interesuje w tym tygodniu” - przyznała liderka rankingu.
Iga Świątek, która w pierwszej rundzie miała "wolny los", świetnie zaczęła mecz z urodzoną w Rosji Grachevą. Pierwszego seta gładko wygrała 6:0, a w drugim prowadziła już 4:1, ale potem mecz zmienił oblicze.
Przy stanie 5:2 i serwisie rywalki Polka zmarnowała cztery piłki meczowe, a w dodatku w następnym gemie dała się przełamać. W gemie 12. nie wykorzystała kolejnej okazji na zamknięcie spotkania i potrzebny był tie-break, w którym uległa 8-10.
Na pewno rzadko zdarza mi się taka sytuacja, kiedy nie domykam meczu w takich okolicznościach. Przede wszystkim nie wiedziałam do końca, co zmieniłam w swojej grze, aby ten wynik szedł w drugą stronę. Na pewno było u mnie trochę frustracji w tym drugim secie. Z pomocą trenera udało mi się rozwiązać ten problem na początku trzeciego seta
- powiedziała Świątek.
Swiatek stays swift 💪@iga_swiatek defeats Gracheva 6-0, 6-7(8), 6-2 and moves on to the next round. #CincyTennis pic.twitter.com/qAcFiY9RV1
— wta (@WTA) August 15, 2024
Kolejną rywalką polskiej tenisistki będzie rozstawiona z numerem 15. Ukrainka Marta Kostiuk, którą wcześniej Iga Świątek pokonała dwukrotnie.
Poprzednie dwa mecze nie rozgrywałyśmy na szybkiej nawierzchni, więc z moim trenerem musimy przygotować taktykę. Ona rozgrywa świetny sezon, ale skupiam się na sobie i swojej grze.
Przez pewien czas Świątek występowała z ukraińską flagą wpiętą w meczową czapkę, pokazując tym samym wsparcie dla Ukrainy po rosyjskiej inwazji zbrojnej.
Fakt, że gram przeciwko Ukraince ma dla mnie znaczenie w rozmowach poza kortem. Grałyśmy przeciwko sobie w Indian Wells i było to stosunkowo niedawno, więc przypuszczam, że sytuacja się nie zmieniła od tego czasu. Podejdziemy do meczu profesjonalnie i skupimy się na grze. Jednak wiadomo z czym muszą się zmagać ukraińskie tenisistki i na pewno nie jest im łatwo
- podkreśliła podopieczna Tomasza Wiktorowskiego.
Rywalizacja w Cincinnati to pierwszy turniej polskiej tenisistki po igrzyskach olimpijskich w Paryżu, gdzie zdobyła brązowy medal. “Nie mogę oczekiwać, że gdziekolwiek w trakcie sezonu będę mogła się odpowiednio zregenerować. Robimy to na tyle, na ile jest możliwe, ale nigdy nie będę świeża na tym etapie sezonu. Dostałam maksymalną ilość wolnych dni i czuję się dobrze. Do tego turnieju staram się podejść bardziej treningowo, aby wszystkie rzeczy, które ćwiczyłam, wdrożyć w mecze. Wynik do końca mnie nie interesuje w tym tygodniu” - przyznała Świątek.