Pierwszy półfinał Ligi Mistrzów pomiędzy PSG i RB Lipsk ma wyraźnego faworyta. We wtorkowy wieczór milionerzy z Paryża zmierzą się z rewelacją Champions League. W drużynie z Francji gotowy do wejścia na boisko będzie Marcin Bułka. Polski bramkarz awansował na drugie miejsce w hierarchii po kontuzji Keylora Navasa.
Marcin Bułka wielu polskim kibicom kojarzy się wyłącznie z wypadkiem w którym rozbił Lamborghini. Tymczasem 20-latek w półfinale Ligi Mistrzów został drugim bramkarzem PSG i niewykluczone, że będzie mu dane zagrać w najważniejszych piłkarskich meczach tego roku.
Podstawowy golkiper paryżan - Keylor Navas - opuścił boisko w ćwierćfinale z Atalantą. Kostarykanin nabawił się urazu mięśniowego i zastąpił go Sergio Rico. Hiszpan zagra od pierwszej minuty przeciwko RB Lipsk, ale w przypadku kontuzji lub czerwonej kartki między słupki wejdzie Polak, który dotychczas w oficjalnym meczu PSG wystąpił tylko raz.
L'ÉQUIPE spekuluje, że po ostatnich treningach wszystko wskazuje na to, że PSG wróci do korzeni i Thomas Tuchel szykuje powrót "Fantastycznej Czwórki". Skład na wtorek: Rico - Bernat, Kimpembe, Thiago Silva, Kehrer - Marquinhos, Gueye/Paredes - Di Maria, Neymar - Mbappé - Icardi. pic.twitter.com/cDLGGh2Jqy
— Eryk Evans (@ErykPSG) August 16, 2020
W głównych rolach we wtorkowym spektaklu wystąpić mają jednak inni. Przede wszystkim dwie największe gwiazdy francuskiego zespołu - Neymar i Kylian Mbappe. Brazylijczyk przeciwko Atalancie wkręcał w ziemię wszystkich obrońców włoskiego zespołu, ale strzelał Panu Bogu w okno. Jeżeli w półfinale będzie miał lepiej nastawiony celownik, to szanse zespołu z Bundesligi mocno spadną.
𝚁𝚎𝚝𝚘𝚞𝚛 sur #ATAPSG ! ⏪🎥
— Paris Saint-Germain (@PSG_inside) August 17, 2020
🔴🔵 #WeAreParis pic.twitter.com/SWg0xUP9tx
Mbappe natomiast dochodzi do siebie po kontuzji kostki odniesionej w finale Pucharu Francji. Trener Thomas Tuchel zapowiedział na konferencji przed spotkaniem z Lipskiem:
Mbappe zagrał pół godziny z Atalantą. Dziś może wyjść od pierwszej minuty, ale czy jest gotowy na 90 minut, to się okaże podczas meczu.
Francuz i Nemyar mogą zakończyć piękny marsz Lipska do finału Ligi Mistrzów. Z drugiej strony w spotkaniu z Atletico Madryt "Czerwone Byki" również nie były faworytem, a ostatecznie to Hiszpanie musieli przedwcześnie wrócić do domu.