Ryoyu Kobayashi wygrał niedzielny konkurs Pucharu Świata w Klingenthal. Z polskich skoczków do drugiej serii awansował tylko Piotr Żyła, który ostatecznie zajął czternaste miejsce. Z powodu kłopotów zdrowotnych na skoczni nie pojawił się Kamil Stoch.
Z punktu widzenia polskich kibiców najważniejsze wydarzenie związane z niedzielną rywalizacją skoczków w Klingenthal, miało miejsce kilka godzin przed konkursem. Polski Związek Narciarski poinformował, że Kamil Stoch - z przyczyn zdrowotnych - nie będzie mógł wystąpić w zawodach. Lider Biało-czerwonych, który w sobotę wywalczył trzecie miejsce, napisał w mediach społecznościowych:
Smuteczek. Kolejna nieprzespana noc i wrażenie, że twarz zaraz eksploduje. Zapalenie zatok wykluczyło mnie z dzisiejszych zawodów.
W tej sytuacji trener Michal Dolezal na skocznie posłał tylko Piotra Żyłę, Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska. Reszta kadry pracuje bowiem nad formą w austriackim Ramsau. Ze wspomnianej trójki najlepiej w pierwszej serii spisał się Żyła, który po skoku na odległość 124 metry zajmował na półmetku 14. miejsce. Zniszczoł zaprezentował się bardzo przeciętnie (110,5 m) i nie awansował do najlepszej trzydziestki. Jego los podzielił 22-latek z Cieszyna, który odległość miał wprawdzie niezłą, ale został zdyskwalifikowany za nieregulaminowy kombinezon.
Ryoyu Kobayashi liderem na półmetku, finał o 17:05! #Klingenthal #skijumpingfamily
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) December 12, 2021
Pełne wyniki: https://t.co/2t4kpmIjvo pic.twitter.com/K1z68L1OZb
Po pierwszej serii na prowadzeniu był Japończyk Ryoyu Kobayashi (129,5 m), który wyprzedzał Norwega Halvora Egnera Graneruda. Biało-czerwonych w finale reprezentować miał tylko Żyła, jednego zawodnika do trzydziestki wprowadziły też takie "potęgi" w skokach narciarskich, jak Kazachstan i Włochy.
Ostatni konkurs Pucharu Świata, w którym tylko jeden Polak awansował do serii finałowej miał miejsce 27 lutego 2016 roku w 🇰🇿 Ałmatach. Wówczas 30. miejsce zajął Dawid Kubacki #skijumpingfamily @Skijumpingpl @Eurosport_PL
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) December 12, 2021
Nieźle w drugiej serii spisał się mistrz świata z Oberstdorfu. Żyła w dobrym stylu, przy lekkich podmuchach pod narty, doleciał do 129 metra i ustępował tylko Killianowi Peierowi... tyle, że na górze pozostawało jeszcze trzynastu zawodników. "Wiewiór" zajął ostatecznie 14. miejsce - najlepsze w tym sezonie.
Ciekawostka - cała reprezentacja Polski zdobędzie w dzisiejszym konkursie tyle samo punktów ile uzbiera Piotr Żyła. #skijumpingfamily #Klingenthal pic.twitter.com/vJHgDLds9a
— Olek Sieradzki (@oleksieradz) December 12, 2021
Kolejni skoczkowie korzystali z niezłych warunków na Vogtland Arena, co zapowiadało ciekawą walkę o podium. Pięknie szybował Marius Lindvik, który przekroczył rozmiar skoczni lądując aż na 141 metrze. Wyprzedzić rodaka zdołał dopiero Daniel Andre Tande, który dołoży do wyniki Lindvika pół metra. Norwegów pogodził jednak Ryoyu Kobayashi, któremu w gorszych warunkach zmierzono 139 metrów!
🇯🇵#skijumpingfamily #Klingenthal #ZimaJestNasza https://t.co/ibLkgY0H3u pic.twitter.com/9Rj0Ymvovr
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) December 12, 2021