Bezrobocie nadciąga nad Polskę » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Wielkanocna demolka. Jagiellonia urządziła festiwal strzelecki w PKO BP Ekstraklasie

Jagiellonia Białystok w sobotnim meczu piłkarskiej Ekstraklasy rozbiła 6:0 ŁKS Łódź. Duma Podlasia dzięki wygranej umocniła się na pozycji lidera, ŁKS natomiast okupuje ostatnie miejsce w tabeli.

Jagiellonia Białystok prowadzi w Ekstraklasie
Ekstraklasa - twitter.com

Lider z Białegostoku nie dał w sobotę żadnych szans beniaminkowi ŁKS Łódź. Goście ponad godzinę grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Francuza Adriena Louveau i stracili w tym czasie pięć goli. Jedynie w pierwszych minutach meczu piłkarzom ŁKS udawało się utrzymać przy piłce.

ŁKS w dziesiątkę nie miał szans

Jagiellonia szybko zaczęła grać w swoim stylu i już w 12. min objęła prowadzenie - Hiszpan Jesus Imaz zagrał do Bartłomieja Wdowika, ten prostopadle w pole karne, a gola zdobył Portugalczyk Nene. Gospodarze nadal kontrolowali grę, ŁKS nie był w stanie stworzyć żadnej dogodnej sytuacji, do tego po pół godzinie meczu stracił jednego zawodnika.

Sędzia Myć pokazał najpierw żółtą, a po analizie VAR - czerwoną kartkę Adrienowi Louveau za faul na Imazie. Gdy wydawało się, że podwyższenie wyniku przez gospodarzy jest w tej sytuacji jedynie kwestią czasu, grając już w osłabieniu, wreszcie w ofensywie pokazali się goście. W 38. minucie Balic na lewej stronie boiska minął dwóch zawodników Jagiellonii i dośrodkował w pole karne, Bartosz Szeliga uderzył głową, a białostoczan uratował przed stratą gola Adrian Dieguez, wybijając piłkę z linii bramkowej.

Trzy minuty później było już jednak 2:0 dla Jagiellonii, gdy w niezbyt groźnej sytuacji Dominik Marczuk - z ponad 30 metrów - przelobował bramkarza ŁKS Aleksandra Bobka. Jak sam przyznał w przerwie meczu skrzydłowy białostoczan, miało być to podanie w pole karne... W 43. min Imaz powinien zdobyć gola, ale w dobrej sytuacji przestrzelił jednak z linii pola karnego.

W drugiej połowie Jagiellonia grała spokojnie, nie forsowała tempa, a mimo to stwarzała sobie kolejne bramkowe sytuacje. W 51. min strzał Nene z pola karnego obronił Aleksander Bobek, a w 62. portugalski pomocnik białostoczan uderzył ponad bramką. Podawał mu Taras Romanczuk, który niedługo potem zaliczył asystę przy bramce Imaza na 3:0. Niepilnowany w polu karnym Hiszpan bez trudu celnie uderzył w długi róg bramki łodzian.

W 69. min wynik podwyższył z rzutu karnego (za zagranie ręką Kaya Tejana) Afimico Pululu, który mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. W 77. min było już 5:0 dla Jagiellonii; znowu strzelał Nene, jego uderzenie bramkarz ŁKS zdołał obronić, ale nie miał szans przy dobitce z kilku metrów Jarosława Kubickiego. Przeciwnika już zupełnie "dobił" Nene, który ładnym uderzeniem z powietrza zakończył dośrodkowanie na linię pola karnego Tomasza Kupisza. W doliczonym czasie gry do bramki ŁKS trafił jeszcze Jose Naranjo, ale - po potwierdzeniu tego faktu analizą VAR - okazało się, że podający mu piłkę Imaz był na spalonym.

Jagiellonia Białystok - ŁKS Łódź 6:0

Bramki: 1:0 Nene (12), 2:0 Dominik Marczuk (41), 3:0 Jesus Imaz (64), 4:0 Afimico Pululu (70-karny), 5:0 Jarosław Kubicki (77), 6:0 Nene (83)

Czerwona kartka - ŁKS Łodź: Adrien Louveau 33'

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)   Widzów: 15 007

 



Źródło: pap, niezalezna.pl

 

#Jagiellonia Białystok #ŁKS Łódź #PKO BP Ekstraklasa

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
jm
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo