Bezrobocie nadciąga nad Polskę » czytaj więcej w Gazecie Polskiej! Więcej »

Pokaz siły Manchesteru United w Lidze Europy. Szalony mecz Czerwonych diabłów z AS Romą

Manchester United przegrywał 1:2, ale ostatecznie wygrał u siebie z Romą aż 6:2, natomiast Arsenal Londyn uległ na wyjeździe ekipie Villarreal 1:2. W pierwszych meczach półfinałów piłkarskiej Ligi Europy padło 11 bramek i pokazane zostały dwie czerwone kartki.

Edinson Cavani strzelił dwie bramki w meczu Manchesteru United z AS Romą
fot. twitter.com/ECavaniOfficial/

Wielu spodziewa się, że w finale tegorocznej edycji LE w Gdańsku zagrają dwa angielskie kluby i taki scenariusz wciąż jest prawdopodobny. Manchester United już swoje zadanie praktycznie zakończył, ale Arsenal będzie musiał się jeszcze napracować w rewanżu 6 maja.

Na Old Trafford "Czerwone diabły" długo jednak nie mogły czuć się komfortowo. Wprawdzie w dziewiątej minucie Portugalczyk Bruno Fernandes dał im prowadzenie, ale już w 15. do wyrównania z rzutu karnego doprowadził kapitan Romy Lorenzo Pellegrini, a w 34. gola uzyskał Bośniak Edin Dżeko i do przerwy to goście prowadzili 2:1.

Ostre strzelanie Manchesteru United

Druga połowa to już całkowita dominacja gospodarzy. Najpierw z dobrej strony pokazał się 34-letni Urugwajczyk Edinson Cavani, który zdobył bramki w 48. i 64. minucie, na 4:2 podwyższył z rzutu karnego Fernandes (71.), a dzieła zniszczenia dopełnili Francuz Paul Pogba (75.) oraz Mason Greenwood (86.).

Trudno spodziewać się, aby w rewanżu Roma była w stanie zwyciężyć u siebie różnicą czterech bramek, więc drużyna prowadzona przez Norwega Ole Gunnara Solskjaera może już myśleć o finale w Gdańsku.

Arsenal ratuje szansę na awans do finału

W Villarreal gospodarze zwyciężyli 2:1 i pewnie przed meczem wzięliby w ciemno taki wynik, ale biorąc pod uwagę przebieg spotkania mogą być rozczarowani. Już po dwóch kwadransach prowadzili 2:0 dzięki bramkom Manu Triguerosa (5. minuta) oraz Raula Albiola (29.), a do tego goście stracili w 57. minucie jednego piłkarza - wówczas drugą żółtą kartkę zobaczył Hiszpan Dani Ceballos.

"Żółta Łódź Podwodna", która do tej pory grała lepiej od rywali, nie wykorzystała tej szansy na poprawienie rezultatu i wypracowanie korzystniejszej sytuacji przed rewanżem. Do tego w 73. minucie straciła bramkę - z rzutu karnego do siatki trafił reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej Nicolas Pepe.

W 80. minucie siły się wyrównały, ponieważ drugą żółtą kartką ukarany został Etienne Caopue. Na domiar złego Francuz przy tym faulu ucierpiał bardziej niż jego rywal, a czerwoną kartkę zobaczył opuszczając boisko na noszach.

Ostatecznie utrzymaliśmy rywali przy życiu. Wygraliśmy, ale patrząc na przebieg meczu powinniśmy byli ugrać znacznie więcej. Arsenal wyjeżdża z wynikiem, na jaki nie zasłużył

- ocenił Trigueros.

Villarreal jest prowadzony przez trenera Unaia Emery'ego, który wcześniej pracował w Arsenalu i doprowadził londyński klub do finału LE. W latach pracy w Sevilli triumfował w tych rozgrywkach trzy razy z rzędu.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

 

#Liga Europy #Manchester United #AS Roma #Edinson Cavani #Arsenal #piłka nożna

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
jm
Wczytuję ocenę...
Zobacz więcej
Niezależna TOP 10
Wideo