Raków Częstochowa wygrał na Cyprze 1:0 z Arisem Limassol w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Czerwono-niebieskim na drodze do Champions League pozostał do pokonania już tylko jeden rywal.
Raków Częstochowa przed tygodniem wygrał na własnym boisku w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Arisem Limassol 2:1. Przed rewanżem na gorącym Cyprze ta zaliczka nie wydawała się jednak zbyt bezpieczna. Szkoleniowiec rywali podkreślał, że w drugim spotkaniu pogoda będzie sprzymierzeńcem gospodarzy.
Pierwsza połowa wydawała się to potwierdzać. Piłkarze Rakowa z każdą minutą bronili się coraz bardziej desperacko, a w niektórych sytuacjach musieli liczyć na szczęście. Tak, jak wtedy gdy pięknym strzałem słupek bramki Czerwono-niebieskich ostemplował napastnik Arisu - Mariusz Stępiński.
Jest fatalnie, nie ma czym oddychać. Trochę mam zaćmienie po tej pierwszej połowie
- przyznawał w przerwie meczu, w rozmowie z TVP Sport, Fabian Piasecki.
Napastnik Rakowa tuż po rozpoczęciu drugiej połowy nieco przypadkowo znalazł się w dobrej sytuacji by otworzyć wynik spotkania. Jego uderzenie obronił bramkarz Arisu, ale chwilę później już tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Idealnie nad murem z rzutu wolnego przymierzył Fran Tudor, a mistrzowie Polski mieli już solidną zaliczkę w drodze do ostatniej rundy kwalifikacji Champions League.
𝐆𝐎𝐎𝐋 ⚽
— TVP SPORT (@sport_tvppl) August 15, 2023
Fantastyczny strzał Frana Tudora z rzutu wolnego! Poezja!
🔴📲 𝐓𝐫𝐚𝐧𝐬𝐦𝐢𝐬𝐣𝐚 #ARIRCZ ▶️ https://t.co/StEHxUkeZ8 pic.twitter.com/zDInEaM4Yw
Druga część meczu w wykonaniu "Medalików" wyglądała zdecydowanie lepiej od pierwszej i to goście mieli kolejne okazje do zdobycia goli. Wynik ostatecznie się nie zmienił, ale mistrzowie Polski osiągnęli swój cel. Raków pokonał trzeciego rywala na drodze do Ligi Mistrzów i do przejścia pozostała już tylko ostatnia runda kwalifikacji, a w niej Sparta Praga lub FC Kopenhaga.
Bramka: F. Tudor 49'